Joanna Przetakiewicz do niedawna była właścicielką kilku nieruchomości. Wśród nich znajdowały się: apartament w Londynie, ogromne mieszkanie na warszawskim Żoliborzu i zabytkowa willa w Konstancinie. Joanna jeszcze kilka lat temu wiązała z nią spore nadzieje. Zaczęła nawet remont, ale potem zakochała się Rinke Rooyensie, który też ma dom w Konstancinie i uznała, że wygodniej im będzie u niego.
Po ślubie wprowadziła się do domu męża, a niewykończony dworek zaczął jej ciążyć. Jak ujawnia projektantka w rozmowie z Jastrząb Post, ta ostatnia sprawa jest już rozwiązana:
Sprzedaż domu w Konstancinie była hot tematem przez bardzo, bardzo wiele tygodni... Czytając to wszystko, ktoś mógłby mieć wrażenie, że ja ten dom sprzedałam co najmniej z 58 razy! Prawda jest taka, że ja w ogóle nie sprzedaję tego domu, w którym mieszkamy. A wszyscy tak myślą. Mało tego, dzwoni do mnie wielu znajomych i pyta, czy my się naprawdę wyprowadzamy z Konstancina i nie będziemy mieszkać w Polsce. Ja mówię, że nie. Ja sprzedaję inny dom. Nie ten, w którym my mieszkamy, tylko inny.
Joanna Przetakiewicz wyprzedaje nieruchomości
Kłopot polegał na tym, że na tak drogie nieruchomości nie jest łatwo znaleźć nabywców. Na szczęście wreszcie się jacyś trafili. To swoją drogą ciekawe, że w warunkach galopującej inflacji, gdy analitycy finansowi rekomendują nieruchomości jako lokatę kapitału, Joanna postanowiła się wszystkich pozbyć. Jak zapewnia, była to przemyślana decyzja:
Sprzedaję mój dom, bo na pewno nie będę mieszkała w dwóch domach, które w dodatku są bardzo blisko siebie. Sprzedaję też mieszkanie, w którym mieszkałam kiedyś. Dzisiaj mieszkamy w domu w Konstancinie. Nie widzę najmniejszej potrzeby posiadania większej ilości domów w Polsce niż jeden. Stąd sprzedaż. A że to było - i mieszkanie, i dom w Konstancinie, to wiele osób mogło pomyśleć, że to jest ten dom, w którym mieszkam. Ale gdyby tylko zobaczyli ogłoszenie, to już by wiedzieli, że to nie jest to samo. Łatwo tutaj było o zakręcenie. I dom, i mieszkanie zostały sprzedane. Sprawa jest więc zupełnie nieaktualna.
***








