Jeżowska zostawiła syna na 11 lat. "Nie byłam idealną matką"
Majka Jeżowska szczerze opowiada o trudnym okresie swojego macierzyństwa, kiedy zdecydowała się na wyjazd do USA, zostawiając kilkumiesięcznego syna pod opieką rodziny. Przez ponad jedenaście lat mieszkała za granicą, zmagając się z wyrzutami sumienia. Po powrocie odbudowanie relacji z synem nie było najłatwiejsze.
Majka Jeżowska otwarcie mówi o swojej niełatwej relacji z synem. Piosenkarka w 1981 roku zdecydowała się wyjechać do USA, zostawiając w Polsce kilkumiesięcznego syna Wojtka. Mieszkała tam około 11 lat - po to, aby zarobić na lepszą przyszłość. Po powrocie do ojczyzny nie było jej łatwo odbudować relację ze swoim pierworodnym.
Majka Jeżowska zostawiła kilkumiesięcznego Wojtka w Polsce pod opieką rodziców artystki i jej siostry. Choć był w dobrych rękach, wokalistki nie opuszczały wyrzuty sumienia.
"Co noc miałam (...) sny związane z synem. To trwało, dopóki nie ułożyłam sobie w głowie planu na przyszłość. Dopóki nie zrozumiałam, że jest to tylko chwilowa sytuacja, że muszę zadbać o siebie, że w Polsce nie ma koncertów, a moje małżeństwo właśnie się rozpadło. W Polsce nie było więc dla mnie przyszłości" - mówiła w podkaście "Tak mamy".
W tym samym wywiadzie podkreśliła, że w tamtych czasach technologia nie była na tyle rozwinięta, żeby mogła porozmawiać z synem w dowolnym momencie.
"Ale było mi bardzo ciężko pogodzić się z tym, że jestem aż tak daleko. A nie było Skype'a, nie było maili, telefony kosztowały fortunę, nie dało się ot tak dziecka usłyszeć i zobaczyć" - powiedziała.
Majka Jeżowska nie ukrywa, że rozłąka z synem była dla niej bolesna. Wskazała, że ominęły ją pierwsze słowa i kroki Wojtka. Dodała jednak, że miała koleżanki, które swoich pociech nie widziały aż do ich pełnoletności.
"Ale nie ja jedna. Miałam przyjaciółki w Chicago, które nie widziały swoich dzieci do 18. roku życia" - mówiła dla Pomponika.
Piosenkarka wspomina, że kiedy już wróciła do kraju, był czas, w którym jej syn miał do niej żal, że ta nie jest taka, jak inne mamy, które pracują w biurowych godzinach, a potem biorą się za przygotowanie obiadu. Jej relacja z pociechą zmieniła się wtedy, kiedy Wojtek dorósł i sam zaczął zajmować się wolnym zawodem.
"Byłam taką mamą, która nie chodziła na wywiadówki. (...) Wojtek miał do mnie żal, że nie byłam normalną mamą, która czeka z obiadem. Kiedy wydoroślał, zaczął zajmować się wolnym zawodem. Też wyjeżdża, nie ma go dwa tygodnie i żona radzi sobie sama. W tym zawodzie nie ma, że wracam z pracy o 18.00 i piekę ciasto" - mówiła na łamach Pomponika Majka Jeżowska.
Na szczęście syn Jeżowskiej wybaczył jej po latach i dziś mają dobre relacje.
"Nie byłam idealną matką. Może zbyt młodą. Poza tym zawody artystyczne mają to do siebie, że są bardzo wymagające. Występy, koncerty, przygotowania pochłaniają mnóstwo czasu. Na szczęście mój syn, kiedy dorósł, wybaczył mi wszystko i dziś mamy bardzo bliskie, ciepłe relacje" - mówiła w podkaście "Tak mamy".
Zobacz też:
Jeżowska i Prońko miały wystąpić razem w Opolu. Jednak odżyły dawne żale...
Jeżowska ujawniła prawdę o przyjaźni z Piaskiem. Mało kto o tym wiedział...
Zaskakujące wyznanie Majki Jeżowskiej. Kim byłaby, gdyby nie śpiewała?