Reklama
Reklama

"Jest takim dziwnym zwierzątkiem"

Aktor Borys Szyc (30 l.), czyli Silny z "Wojny polsko-ruskiej", uważa, że Dorota Masłowska, która wymyśliła głównego bohatera, jest totalnie odklejoną jednostką...

"Znam ją, bo jest dziewczyną mojego najbliższego przyjaciela..." - mówi w rozmowie z "Przekrojem".

"Dla mnie każdy kontakt z nią jest kontaktem z takim dziwnym zwierzątkiem, jakby z kosmosu, z niesamowitym bytem osobnym, bo ona ma swój kompletny świat. Żyje w kloszu dla mnie nie do przebicia".

Szyc przyznaje, że powieść Masłowskiej początkowo nie zrobiła na nim wrażenia. Aktor zaczął czytać, jednak nie dotarł do finału: "Nie złapałem konwencji" - tłumaczy. "Tak wchodziłem, wchodziłem w tę książkę i tak szedłem, szedłem i utonąłem. I odłożyłem wtedy nieprzeczytaną książkę. Wróciłem do niej, kiedy otrzymałem propozycję zagrania Silnego".

Reklama

Pracę aktora na planie poprzedziła trzymiesięczna praca nad ciałem: "Wiedziałem od początku, że nie mogłem wstać, taki jaki jestem, jak wyglądałem, i pójść na plan filmowy. Wiedziałem, że muszę się kompletnie zmienić, że to będzie nie tylko praca umysłowa, że muszę najpierw coś zrobić z ciałem".

Aktor regularnie pojawiał się więc na siłowni, gdzie wraz z trenerem (tym samym, który pomógł wylaszczyć się Ibiszowi) rzeźbił, do tego trzymał dietę. "Chodziłem jak idiota z neseserem z pięcioma pojemniczkami, co trzy godziny musiałem jeść" - wspomina.

Obecnie wrócił do dawnej sylwetki...

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama