Jerzy Stuhr wraca do pracy po udarze mózgu. Zagra we włoskim filmie!
Jerzy Stuhr to wybitny aktor, który zapisał się w kartach historii niezliczoną ilością ról filmowych i teatralnych. Co ciekawe, artysta jest znany nie tylko w Polsce, ale i we Włoszech. Aktor właśnie zaczyna pracę na planie filmu "Nie umrę z głodu", włosko-kanadyjskiej produkcji w reżyserii Umberto Spinazzoli. Będzie to jedno z pierwszych zawodowych wyzwań dla Jerzego Stuhra po przebytym udarze.
Film Spinazzoli przedstawi historię szefa kuchni, którego kariera zakończyła się katastrofą. Opowieść dotyczyć będzie problemu marnotrawienia żywności we współczesnym świecie. Odtwórcą głównej roli będzie Michele Di Mauro. Obok niego wystąpi też kanadyjska aktorka Claudia Ferri oraz właśnie Jerzy Stuhr.
Jak podaje "Fakt", Jerzy Stuhr również zagra w najnowszej produkcji Nanniego Morettiego, którego poznał przy okazji pracy nad filmami "Kajman" oraz "Habemus papam".
Jerzy Stuhr - Choroba
Jerzy Stuhr w lipcu 2020 roku w dniu ogłoszenia wyborów prezydenckich przeszedł udar mózgu. Aktor przebywał wówczas na Podhalu z żoną i nagle wieczorem bardzo źle się poczuł. Natychmiast został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy.
Latem zeszłego roku w rozmowie z Tomaszem Lisem dla "Newsweeka" aktor wyznał:
Z domu zabrano mnie do szpitala w Nowym Targu, gdzie z pełną troską się mną zaopiekowano, a stamtąd jechałem do Prokocimia, czyli do uniwersyteckiego nowoczesnego szpitala w Krakowie. I dopiero na drugi dzień po tomografii i różnych badaniach nagle nie potrafiłem skoordynować mowy (...) Czeka mnie pełna rehabilitacja, że tak powiem, narządu mowy
Jerzy Stuhr poddał się intensywnej rehabilitacji i zrezygnował na pewien czas z pracy. Dopiero niedawno wrócił na plan filmowy i zagrał w "Sonacie", która swoją premierę odbędzie już w marcu. Wyjazd do Włoch jest zatem ostatecznym potwierdzeniem, że aktor ma się już o wiele lepiej.
Dopiero na drugi dzień po tomografii i różnych badaniach nagle nie potrafiłem skoordynować mowy. Ciągle jakby mieszają mi się sylaby, ale to pomału przemija
Zobacz też:
Sebastian Fabijański o współpracy z TVP. Gęsto się tłumaczySzpitale: widzimy efekty "długu zdrowotnego", gdy koncentrujemy się głównie na pilnych interwencjachKoronawirus - Raport Dnia. Najnowsze informacje o COVID-19. Czwartek, 10 lutego











