Posiedzenia komisji, spotkania, setki stron dokumentów do przestudiowania - tak wygląda każdy dzień 37-letniego polityka.
By zdążyć na poranny samolot z Gdańska do Brukseli (z przesiadką w Warszawie), Wałęsa musi wstać skoro świt. Plan najbliższych czterech dni ma rozpisany dokładnie niemal co do godziny. Także wieczory spędza pracowicie w hotelu.
Nie widuje się go w brukselskich restauracjach. Ceni czas - ze wszystkim musi zdążyć. Czwartkowy wieczór, noc i wszystkie kolejne dni aż do poniedziałku spędza już w Gdańsku z żoną.
Odkąd w czerwcu para wzięła ślub, a zwłaszcza kiedy okazało się, że Ewelina spodziewa się dziecka, ich życie bardzo się zmieniło. Kupili 100-metrowe mieszkanie (Jarosław zachował także kawalerskie, 78-metrowe), prawie nie pokazują się publicznie.
Ich życie toczy się wokół spraw domowych, rodziny i spotkań w wąskim kręgu przyjaciół.
Choć praca europosła stanowi przedmiot zazdrości wielu osób (roczna pensja, jaką Jarosław Wałęsa wpisał w oświadczeniu majątkowym za 2012 rok, to 95 tysięcy euro, a więc ponad 400 tysięcy złotych), związane z nią częste nieobecności w domu, odbijają się niekorzystnie na jego małżeństwie. "Jest ciężko. Mamy za mało czasu" - przyznał ostatnio w wywiadzie.
Życie w świetle jupiterów
Wiosną przyszłego roku przyjdzie na świat syn polityka. Ewelina, która pochodzi z Warszawy i nie ma w Gdańsku swojej rodziny, wolałaby, aby mąż spędzał z nią i z dzieckiem więcej czasu.
On z kolei nie ukrywa, że praca w Parlamencie Europejskim bardzo mu się podoba i chciałby ubiegać się o rekomendację swojej partii w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. Jeśli ją otrzyma, kampania wyborcza wypadnie w czasie, kiedy jego dziecko będzie miało kilka tygodni. Co na to żona?
"Ewelina nie lubi i nie chce żyć w świetle jupiterów, nie chce pełnić funkcji reprezentacyjnych, chciałaby być po prostu żoną Jarka, matką jego dzieci, kobietą, która tworzy ciepły dom, do którego chce się wracać i w którym chce się być" - mówi "Życiu na Gorąco" osoba z ich otoczenia.
O tym, jak poważne są dylematy, świadczy wypowiedź Jarosława Wałęsy w ostatnim wywiadzie, w którym na pytanie, czy uda mu się pogodzić obowiązki zawodowe z rodzinnymi, stwierdził, iż "czuje pewien niepokój".
"Spotkajmy się za rok. Moje dziecko będzie miało sześć miesięcy, wtedy powiem, czy nam się udało. Albo czy mam jeszcze obrączkę na palcu" - dodał.
Zobacz również:










