Janusz Korwin-Mikke postawił tezę, że jedzenie fast foodów wcale nie jest tak niezdrowe, jak powszechnie się uważa. Skąd takie wnioski? A na przykład, z faktu, że "lat temu sto Amerykanie jedli o 30 razy mniej fast foodów, a teraz żyją o 30 lat dłużej, a nie krócej".
W związku z tym postanowił przeprowadzić pewien eksperyment - przez najbliższy miesiąc będzie żywił się wyłącznie tego typu żywnością.
Pewien lekarz z kliniki w Londynie przez miesiąc jadł fast foody i stwierdził, że jest to zabójcze, przytył 6,5 kilo, przybyło mu 10 lat i w ogóle to ledwo żyje. Otóż on jadł 80 proc. fast foodów. Ja postanowiłem przez miesiąc jeść 100 proc. fast foodów i pokazać, że nie umrę.
Po całej akcji zważy się, by zobaczyć, czy przybyło mu kilogramów i pójdzie do Urzędu Stanu Cywilnego, żeby sprawdzić, czy... ma 10 lat więcej. Podczas konferencji prasowej mówił, że fast foody "to jest normalne pożywienie, jak każde inne. Jeżeli komuś smakują, to niech sobie normalnie je" i częstował dziennikarzy kurczakami w panierce zakupionymi w jednym z barów szybkiej obsługi.
Swoje przedsięwzięcie polityk relacjonuje w mediach społecznościowych. Rozpoczął od zjedzenia mrożonej pizzy, a wcześniej od zważenia się. Waga wskazała 105,7 kg. Pod filmikiem z ważenia jest pełno komentarzy. Nie wszystkie dotyczą tego, co robi Korwin-Mikke. Część internautów komentuje... wygląd stóp polityka! I raczej nie są to przychylne opinie...
"Panie Januszu, proszę migusiem do dermatologa i leczyć grzybicę paznokci u stóp" - poradził jeden z internautów.
Tymczasem Korwin-Mikke kontynuuje temat kuracji fast foodami i systematycznie zamieszcza w sieci zdjęcia dokumentujące inicjatywę. Pokazał już, jak zajada się hamburgerem boss i nuggetsami z sosem na śniadanie.
Kibicujecie mu?













