Jan Machulski miał 75 lat, gdy ponownie został ojcem. Żona dobrze wiedziała o jego kochance. Nawet były razem w kinie
Fani kina kojarzą go przede wszystkim jako sympatycznego stratega z serii "Vabank". W życiu prywatnym Jan Machulski odznaczał się nie mniejszą zdolnością logistycznego myślenia - w końcu prowadził podwójne życie. Przez ostatnich 11 lat życia miał bowiem drugą rodzinę: partnerkę i syna.
Jan Machulski stanął na ślubnym kobiercu w wieku 26 lat. W małżeństwie z Haliną Machulską wytrwał ponad dwa razy tyle. Już rok po sformalizowaniu związku na świat przyszedł ich syn, Juliusz Machulski, który później stał się znanym reżyserem. Relacja jego rodziców nie należała jednak do najłatwiejszych.
"Byłam dosyć oziębła, co prowokowało Janka do zaspokajania potrzeb poza domem. Odmówiłam mu na zawsze relacji fizycznej... Jak w końcu pojęłam, że Janek dla mnie nie zrezygnuje z innych kobiet, byłam w rozpaczy. Miał romanse na boku, ale zawsze wracał" - wyznała kobieta w książce "Halina Machulska. Byłam wierna sobie", wspomnieniach spisanych przez Małgorzatę Zawadkę.
W ostatnich latach przed śmiercią aktor prowadził podwójne życie. Żona doskonale wiedziała o jego kochance, a nawet o owocu ich romansu - 21-letnim dziś synu Wojciechu. W 2000 roku zagrała nawet u boku rywalki i własnego męża w serialu "Miasteczko". Teraz swoją perspektywą na całą tę niecodzienną sytuację postanowiła podzielić się "ta druga", czyli Agnieszka Zduńczyk.
Oprócz wspomnianego wyżej tytułu wystąpiła jeszcze w niewielkich rolach serialowych w "Pensjonacie pod Różą" czy "Doręczycielu". Poza tym na początku lat 2000. pojawiła się w dwóch spektaklach w reżyserii swojego partnera, o których między innymi opowiedziała w najnowszym wywiadzie.
"Poznałam go w 1997 roku, gdy studiowałam w Camerimage Film School. Był moim wykładowcą. Dużo ze sobą rozmawialiśmy. Oboje byliśmy pasjonatami teatru. Ja, która dopiero poznawałam ten świat, i on, który miał w sobie tę miłość do teatru mimo tylu lat w zawodzie. Czas z nim był cudowny. Janek miał wspaniałe poczucie humoru, wielką kulturę osobistą, zauroczył mnie. Potem trafiłam do łódzkiego Teatru Zwierciadło, gdzie reżyserował swoje sztuki. Zjeździliśmy ze spektaklami pół świata" - wyjawiła w rozmowie z ShowNews.
Okazuje się, że w branży nie było tajemnicą, że Machulski jest z inną, o wiele młodszą od siebie kobietą. Pomimo skomplikowanego położenia, w jakim się znaleźli, decyzja o posiadaniu potomstwa była całkowicie świadoma. Gdy Wojciech przyszedł na świat, Jan miał 75 lat i 49-letniego syna.
"Wojtek był naszym zaplanowanym dzieckiem i Janek bardzo się cieszył. Opiekował się mną, a w dniu porodu zawiózł do szpitala. Na co dzień nie ukrywaliśmy się jakoś specjalnie z tym, że mamy syna. Jan zabierał go na place zabaw, sam poszedł do szkoły, żeby zapisać małego do zerówki. Mieszkaliśmy blisko siebie na Mokotowie, przyjeżdżał do nas codziennie i spędzał z nami święta. Płacił też oczywiście na Wojtka (...). Tak się umówiliśmy (...). Janek był po prostu dobrym ojcem. (...) Publicznie długo nie opowiadaliśmy o tej naszej sytuacji, nie chciałam, żeby Wojtkowi dokuczały inne dzieci. Teraz jest już dorosły" - wyjaśniła Zduńczyk.
Wbrew temu, co Anna Bimer napisała w "Świecie Machulskich. Biografii rodzinnej", aktor był bardzo zaangażowany w życie ukochanej i ich wspólnej pociechy.
"Nigdy nie musiałam prosić ani biegać za Jankiem, żeby spotkał się z dzieckiem. (...) Jan najbardziej chyba (...) [ubolewał - przyp. aut.], że nie jest młodszy i że nie będzie mógł widzieć naszego syna wchodzącego w dorosłość" - przyznała w wypowiedzi dla portalu.
A w tym wszystkim była jeszcze przecież żona Machulskiego. Halina nie tylko wiedziała o pozamałżeńskiej relacji partnera, ale i sama w niej poniekąd uczestniczyła. Zduńczyk zdradziła, że kiedyś wszyscy razem wybrali się nawet do kina na "Shreka". Kontakty między kobietami były więcej niż poprawne, choć może nie do końca ciepłe.
"Oboje wiedzieliśmy, w jakim środowisku funkcjonujemy. On nieraz mówił, że z Haliną od dawna żyją jak przyjaciele. Ona też mi potwierdziła, że byli jak rodzeństwo. Łączył ich teatr, prowadzili szkołę aktorską i rozwód nie był w tej sytuacji wskazany. Taką decyzję podjęliśmy i ja nigdy nie nalegałam na ślub. Dla pani Haliny na pewno nie była to łatwa sytuacja, ale jeśli małżeństwo wygląda tak, jak to było w ich przypadku, to wina zawsze leży gdzieś pośrodku. Jednak żona Janka starała się być dla mnie miła. Zapraszała naszego Wojtka do siebie do domu, ale na pewno nie było tak, jak się opisuje choćby w tej ostatniej książce, że syn mówił do niej 'babciu' albo 'ciociu'". Tego nie było" - podkreśliła Zduńczyk w wywiadzie udzielonym ShowNewsowi.
Wojciech nigdy nie nawiązał jednak więzi z o wiele starszym bratem przyrodnim, co było decyzją samego Juliusza. W najnowszej wypowiedzi pani Agnieszka zasugerowała, że być może nie był on przekonany co do pokrewieństwa między swoim ojcem a chłopakiem.
"Powiem tak: jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, że Wojtek jest synem Jana Machulskiego, zawsze można zrobić badania DNA" - zaakcentowała.
Zobacz też:
Nie do wiary, co Jerzy Stuhr robił na planie. Machulski wyjawił prawdę
Nie tylko Strasburger i Kondrat. Oni zostali ojcami w późnym wieku