Reklama
Reklama

Jan Englert popiera decyzję córki

Udział Heleny Englert (17 l.) w popularnym serialu "Barwy szczęścia" spowodował serię ataków na jej osobę. Nastolatka podjęła decyzję o zakończeniu przygody z tasiemcem. Dumy nie kryje tata Jan Englert (74 l.).

Od początku jej rodzice mieli obawy, czy powinna grać w popularnej telenoweli. Jan Englert i Beata Ścibakówna (49 l.) wiedzieli, że ich córka będzie budzić zainteresowanie mediów, tym bardziej że wciela się w zbuntowaną nastolatkę wdającą się w romans z dojrzałym nauczycielem.

Kiedy Helenka oświadczyła rodzicom, że czekają ją sceny łóżkowe, Jan nie był zadowolony. Tak jak przypuszczał, roznegliżowana córa stała się łatwym kąskiem dla prasy. Nie spodziewał się jednak, że wkrótce wybuchnie kolejna afera z jego dzieckiem w roli głównej. Tym razem chodziło o gażę, jaką Helena dostawała za udział w serialu - dużo wyższą od innych, doświadczonych artystów.

Reklama

- Za dzień zdjęciowy, po ostatniej podwyżce, dostaje tysiąc złotych. To mniej niż zawodowi aktorzy, ale jej rola się rozrosła i w sumie zarabia więcej od nich - tłumaczyła osoba z ekipy.

Podobno niektórzy głośno wyrażali niezadowolenie z tego stanu rzeczy, grozili odejściem z pracy. Atmosfera na planie stała się napięta. W końcu to Helena podjęła decyzję o rozstaniu z telenowelą.

Ojciec jest z niej dumny i w pełni ją popiera. Nie było mu przyjemnie, kiedy docierały do niego plotki związane z córką. Słyszał też, że Helena dostała pracę ze względu na znane nazwisko i z tego powodu była traktowana w specjalny sposób. Dlatego pogratulował jej dojrzałej decyzji. Cieszył się, że mógł jej to powiedzieć prosto w oczy. Relacje z córką bardzo się poprawiły.

- Ostatnio mamy coraz lepszy kontakt. Zdarza nam się usiąść na kanapie przed telewizorem i rozmawiać dosłownie o wszystkim - zwierza się Helenka.

- Zaczynamy od moich planów na przyszłość, a kończymy na transcendencji. To niespotykane, żeby mieć w domu kogoś, kto ma wiedzę na taką ilość tematów, kto potrafi się nią podzielić i chce to robić. To jest bardzo fajne i teraz to doceniam. Jestem tacie bardzo za to wdzięczna.

Englertówna poświęci się teraz przygotowaniom do matury, po której planuje uczyć się aktorstwa w Londynie. Ma pełne wsparcie obojga rodziców. Beata jej kibicuje, choć obawia się rozłąki z jedynaczką. Wie jednak, że jej szczęście jest najważniejsze. Zawsze bardzo dbała o rozwój córki. Woziła ją na lekcje baletu, tenisa, angielskiego. Wie też, że Helena ma talent aktorski i powinna iść w tym kierunku.

W Londynie nikt nie zna jej rodziny, co da jej anonimowość i komfort nauki. A dziewczyna jest ambitna i chce do wszystkiego dojść sama. Beata bardzo dobrze ją rozumie. Dawno temu ona jako młoda dziewczyna z prowincjonalnego Zamościa przyjechała do Warszawy robić karierę. Jest pewna, że córce też się uda.

***

Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Helena Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy