Dokładnie ćwierć wieku temu Jacek Żakowski po raz pierwszy poprowadził - razem z Piotrem Najsztubem i w towarzystwie psa Liska - program "Tok Szok" emitowany początkowo na antenie TVP2, a później w Polsacie i TV4. Był już wtedy dziennikarzem z ogromnym dorobkiem i mężczyzną... po przejściach samotnie wychowującym dwójkę dzieci - syna Macieja i córkę Martę.
Praca zawsze była wielką pasją Jacka Żakowskiego, ale rodzinę dziennikarz uważał za najważniejszy dar od losu. Niestety, w 1988 roku jego żona wyjechała z Polski i osiedliła się w Kanadzie.
Odejście żony też nie stało się nagle. Miała wrócić. Nie wróciła
Maciek miał pięć lat, a Marta półtora roku, gdy zostali sami z tatą. Jacek Żakowski poświęcał im każdą chwilę, a o tym, jak świetnym jest ojcem, krążyły legendy. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku bycie samotnym ojcem nie było łatwe... Zwłaszcza dla zapracowanego dziennikarza.
Chodziłem codziennie z dziećmi na Agrykolę do kawiarni, tam zawsze siedział tłum matek z dziećmi, a ja byłem jedynym ojcem. Mogłem zostawić dzieci pod ich opieką na dwie godziny, wyskoczyć do kawiarni Czytelnika, zrobić szybko z kimś rozmowę i wrócić
Żakowski związał się z dużo młodszą od siebie kobietą
Przez kilkanaście lat Jacek Żakowski, choć spotykał się w tym czasie z kilkoma kobietami, bał się "poważnych" związków. Dopiero kiedy w 2003 roku na planie programu "Autograf" poznał młodszą od niego o dwie dekady Magdalenę Cytowską, zdecydował się na drugi ślub (pobrali się w 2006 roku w Rzymie).
Najmłodszy syn dziennikarza - dziś 14-letni już Stefan - przyszedł na świat, gdy jego przyrodnie rodzeństwo było już dorosłe i rozpoczynało samodzielne życie.
U boku Magdy Jacek Żakowski znalazł szczęście i odzyskał wiarę w... kobiety. To właśnie żona wysłała go latem 2014 roku do lekarza na rutynowe badania.
Gdybym nie poszedł na te badania, to do następnych wakacji już by mnie nie było. Poszedłem, zrobiłem i wykryli guza
Jacek Żakowski spisał testament, a potem go spalił
Jacek Żakowski nie kryje, że diagnozę w pierwszej chwili przyjął jak wyrok. Dobrze wiedział, że ludzie z rakiem trzustki żyją rok, najwyżej dwa lata. Przed operacją spisał testament.
Wtedy, kiedy go pisałem, wydawało mi się, że jest możliwa moja śmierć. (...) Poczucie obowiązku kazało mi też sprawdzić ubezpieczenia, czy starczy na spłatę kredytu"
Jacek Żakowski dziś twierdzi, że w ogóle nie bał się, że po operacji może umrzeć. Pomyślał tylko, że szkoda by było, gdyby już nigdy nie zobaczył dzieci...
Okazało się, że bezlitosny zazwyczaj rak trzustki w jego przypadku nie jest złośliwy, a że został wykryty naprawdę wcześnie, szanse na całkowite wyleczenie były bardzo duże.
Od razu po wyjściu ze szpitala spaliłem testament
Co dzieje się z Jackiem Żakowskim?
Dziś - siedem lat po diagnozie i operacji - Jacek Żakowski cieszy się świetnym zdrowiem. Żartuje, że w walce z chorobą pomogła mu miłość żony. Magdalena Żakowska pilnuje, by przynajmniej raz na kilka miesięcy odwiedzał lekarza, motywuje go, by regularnie robił badania.
Jestem jednym z niewielu ludzi, którzy po guzie trzustki (...) czują się fantastycznie
Dziennikarz, którego obecnie słuchać można na antenie Tok FM i czytać w "Polityce", a który przed laty współtworzył "Gazetę Wyborczą" i był pierwszym prezesem Polskiej Agencji Informacyjnej, uważa się za wielkiego szczęściarza. Nie tylko dlatego, że pokonał chorobę uważaną za śmiertelną i dziś jest zdrowy, ale przede wszystkim dlatego, że ma u boku kobietę, która kiedyś przywróciła mu wiarę w miłość i wciąż każdego dnia udowadnia, że... warto kochać.










