Jacek Rozenek opowiada o udarze. Jeszcze nigdy nie był tak szczery

Oprac.: Jowita Bis

VIPHOTO/East NewsEast News

Jacek Rozenek opowiada o udarze

Miałem wtedy strasznego pecha, że byłem sam. 4,5 godziny spędziłem na parkingu, co było takim przekroczeniem okna terapeutycznego, później przewieziono mnie do szpitala, gdzie nie podejmowano szczególnych działań medycznych. Poinformowano moją rodzinę, żeby się przyjechała ze mną pożegnać
wyznał w programie Rozenek.
Prawdopodobnie nie odczuwałbym efektów udaru, a niestety stan zdrowia i mojego serca był taki, że dopiero po 1,5 miesiąca na OIOM-ie, mogłem się zająć rehabilitacją i tylko dlatego, że sam chciałem
wyznał Jacek w programie "Dzień dobry wakacje"
Większość lekarzy mimo wszystko stawiała diagnozę, że nie będę chodził, nie będę poruszał ręką. O tym jest ta książka, żeby podjąć walkę, kiedy nie masz żadnej motywacji. Ta choroba ma zaszytą bardzo szczególną depresję, że się odechciewa żyć. Przeszedłem to sam, siedząc w domu w trakcie pandemii. Wykonywałem pracę, którą sobie określiłem, że muszę wykonać
wyznał Jacek.

Jacek Rozenek - kariera

Cleo o chodzeniu w wysokich butach! Boi się o zdrowie?pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?