O poważnym kryzysie w związku pary media rozpisywały się wiosną ubiegłego roku.
Wtedy jeszcze zarówno Kazimierz Marcinkiewicz jak i jego żona próbowali robić dobrą minę do złej gry i udawali, że nadal się kochają.
W grudniu ubiegłego roku małżonka byłego premiera miała wypadek samochodowy.
Została przewieziona do szpitala, gdzie powoli dochodziła do siebie.
Marcinkiewicz wprawdzie odwiedzał żonę, jednak jak się później okazało, już wtedy ich związek był fikcją.
Na początku roku Isabel przerwała milczenie, wyjawiając w rozmowie z "Super Expressem" jak naprawdę wyglądało jej małżeństwo.
Zdobyła się na bardzo szczere wyznania i nie szczędziła przy tym ostrych słów na temat swojego męża.
Wyznała m.in., że w szpitalu wcale się nad nią nie litował i przychodził tam tylko po to, by się polansować!
Wtedy zdała sobie sprawę, że tego małżeństwa już nie da się uratować.
Wcześniej, choć od jakiegoś czasu mieszkali już osobno, łudziła się, że uda im się dogadać.
Koniec końców pozew został złożony w sądzie, a Isabel rzekomo domaga się od swojego męża alimentów.
"Super Express" donosi, że właśnie odbyła się pierwsza rozprawa.
Kazimierz Marcinkiewicz, choć ma już jeden rozwód za sobą, był ponoć wyraźnie zdenerwowany, zwłaszcza gdy zorientował się, że w sądzie kręcą się fotoreporterzy.
Tabloid relacjonuje, że małżonkowie unikali kontaktu.
Już wcześniej spekulowało się, że zanosi się na długi proces i wygląda na to, że tak właśnie będzie.
Przypomnijmy, że para pobrała się niespełna 6 lat temu w Barcelonie, a ceremonia była niezwykle skromna i kameralna.
