Mimo osobistego dramatu nie chce zawieść swojej wiernej publiczności. Irena Santor nie odwołała grudniowych koncertów w Raciborzu, Poznaniu i Nysie.
"Mam nadzieję, że będę śpiewać tak, jak wcześniej to było zaplanowane" – smutnym głosem mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" artystka.
Przyznaje jednak, że nie jest jej łatwo. 3 grudnia na warszawskich Powązkach pożegnała na zawsze ukochanego Zbigniewa Korpolewskiego (†84 l.).
Na razie nie jest gotowa na wiążące decyzje. Szli razem przez życie przez ponad dwadzieścia lat, w chwilach szczęścia i smutku. Ostatnie lata to esencja życia.
Pan Zbigniew podupadł na zdrowiu. Operowano go na serce w warszawskim szpitalu przy ulicy Wołoskiej. Lekarze mówili, że będzie potrzebował całodobowej opieki i rehabilitacji, więc wiosną przeprowadziła się z nim do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie.
Tam miał zapewnioną opiekę lekarzy i pielęgniarek. A najlepszą terapią była obecność pani Ireny.
Gdy tygodnik rozmawiał z artystką w październiku, była pełna najlepszych myśli. Przygotowywała się do powrotu na estradę i... do domu.
W Skolimowie znalazła przyjaciół i miała ulubione miejsca, ale słowo „dom” brzmiało dla niej magicznie. Tęskniła za przytulnym mieszkaniem w centrum stolicy i drugim domem, z dala od miasta, który był oazą spokoju.
"Mój partner czuje się lepiej, myślę, że niedługo podejmiemy decyzję o powrocie" – opowiadała.
Jak będzie wyglądało jej życie po stracie najbliższej osoby? Nie ma siły pomyśleć o przyszłości. Na razie ból jest zbyt wielki.
"Nie jestem w stanie rozmawiać na ten temat" – dodaje artystka.
Potrzeba czasu, by pogodziła się z odejściem najbliższego jej człowieka. Bo oni nie potrafili żyć bez siebie.
Nie jest sama. W domu czekają przyjaciele, gotowi być z nią, gdy tego potrzebuje. Są też fani, którzy wciąż czekają na jej piosenki.
"Z panią Ireną planujemy już występy na przyszły rok, 6 stycznia wystąpi w Toruniu z koncertem przebojów i kolęd" – mówi menedżerka piosenkarki, Grażyna Miczka.
Fani czekają. Bo kto piękniej niż pani Irena zaśpiewa im „Cichą noc”?


***








