Na swojej stronie internetowej Ida wymienia tatę jako jedną z najważniejszych osób w jej życiu. Mężczyzna zmarł dwa lata temu, ale wciąż jest dla niej wzorem. Pytana o ojca, kwituje krótko: "Uważam, że jeszcze nie jestem na tym poziomie intelektualnym, by się tym chwalić". I dodaje: "Mój tata był najmądrzejszym człowiekiem, jakiego w życiu poznałam".
Na pogrzebie Marka Nowakowskiego odczytała fragment jego ostatniej książki "Dziennik podróży w przeszłość", w którym pisarz wraca do młodości, gdy dopiero marzył o zostaniu pisarzem.
Jurorce brakowało taty, gdy rok temu wychodziła za mąż za Jacka Herndona. Ślub odbył się w polskiej parafii w Los Angeles. "Pochodzę z katolickiej rodziny i bardzo mi na tym zależało" - mówi tancerka. Chociaż ona i jej mąż ułożyli sobie życie w Stanach, Jack oświadczył się ukochanej w Warszawie.
Żyje w Los Angeles, kocha Warszawę
Warszawa to dla niej miejsce wyjątkowe, zwłaszcza, że to miasto było "bohaterem" książek jej taty. Ida wyraża uczucia przez taniec, a nie słowa, ale tata na pewno był dumny z jej osiągnięć. Występowała w "Metrze" w Teatrze Buffo, grała w Romie, skończyła Ogólnokształcącą Szkołę Baletową w Warszawie i zdobyła nagrodę Złotej Pointy dla najlepszej absolwentki. Dostała też stypendia w prestiżowych szkołach tańca - Professional Performing Arts School i Steps on Broadway. Na studiach pracowała z takimi gwiazdami, jak Bruno Mars i Cee Lo Green.
Gdy producenci programu "You Can Dance" zaproponowali jej udział w show, miała mieszane uczucia. Między innymi dlatego, że na co dzień mieszka i pracuje na zachodnim wybrzeżu Stanów - prowadzi tam szkołę tańca. "Był taki moment: 'Jejku, co ja zrobię? Wszystko zostawiam, na jak długo muszę wyjechać'. Ale nie myślałam ani przez chwilę, że nie chciałabym tego robić" - mówi z przekonaniem tancerka.
Zobacz również:


***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów
(Polsat)








