Hollywoodzka gwiazda przerywa milczenie o Dianie. Akurat w samą rocznicę
Księżna Diana zmarła 31 sierpnia w Paryżu w 1997 roku. Mimo upływu lat tego dnia wspominają ją "zwykli" ludzie oraz gwiazdy, które miały okazję ją poznać. Wyjątkowo wzruszający wpis w rocznicę śmierci Lady Di opublikowała Jamie Lee Curtis. Aktorka i laureatka Oscara opisała sytuację, która miała miejsce zaledwie 2 miesiące przed odejściem Diany. Wróciła też wspomnieniami do dnia, kiedy media huczały o tym, co wydarzyło się w tunelu Alma.
Księżna Diana w ostatnich miesiącach przed śmiercią, choć była już po rozwodzie z Karolem, wciąż była bardzo aktywna społecznie. Pojawiała się na publicznych wydarzeniach, jak premiera "Jeziora Łabędziego" w Londynie czy wizyta w Waszyngtonie. Zdążyła nawet wyjechać na ostatnią wizytę zagraniczną do Bośni, a niedługo przed najsmutniejszymi wydarzeniami udzieliła wywiadu we francuskim "Le Monde", gdzie opowiedziała o swojej działalności społecznej.
Wówczas wszystkich interesowała jednak najbardziej znajomość z Dodim Al-Fayedem. To dlatego fotoreporterzy śledzili jej podróż z tym mężczyzną do hotelu Ritz w Paryżu, w nocy z 30 na 31 sierpnia. Niestety, wskutek wypadku, do którego wtedy doszło, Diana zmarła 31 sierpnia 1997 roku, tuż po godzinie trzeciej nad ranem (według czasu brytyjskiego).
Dokładnie 31 sierpnia 2025 roku na Instagramie Jamie Lee Curtis pojawił się wyjątkowy, wspominkowy wpis. Aktorka znana z takich filmów, jak cykl "Halloween", "Rybka zwana Wandą " oraz "Wszystko wszędzie naraz" opowiedziała o wydarzeniach, jakie miały miejsce dwa miesiące przed dniem śmierci księżnej.
Jamie Lee Curtis zyskała popularność już pod koniec lat 70., a w 1997 roku miała już na koncie spory dorobek filmowy. Teraz zdecydowała się opowiedzieć o wizycie Diany na planie kontynuacji filmu "Rybka zwana Wandą". Zdjęcia miały miejsce w Pinewood, studiach filmowych położonych 32 km od Londynu, a Lady Di postanowiła wybrać się tam z Williamem i Harrym.
"Kiedyś prawie spotkałem księżną Dianę. [...] Kręciliśmy w Pinewood, głęboko w lesie. Kiedy w końcu zrobiliśmy sobie przerwę, wskoczyłam do wózka golfowego i przejechałam kilometr z powrotem do garderoby, żeby skorzystać z toalety. Mój kierowca zaczął pukać w drzwi, mówiąc, że księżna przyjechała z synami. Wskoczyłam do wózka golfowego i zanim wróciłam, księżna już odchodziła, a ja nie zamierzałam jej gonić, żeby powiedzieć jej, jak bardzo ją podziwiam" - relacjonowała Jamie Lee Curtis.
Mimo wszystko aktorka wymieniła kilka zdań z księżną - ale drogą listowną.
"Następnego dnia napisałam list, w którym wyjaśniłam, dlaczego mnie nie było, i jak bardzo ją podziwiam, i wysłałam go do Pałacu Kensington, a następnego dnia otrzymałam od niej odpowiedź, w której dziękowała mi za list i wyrażała zrozumienie. Napisała, że nie może się doczekać spotkania. Zmarła dwa miesiące później" - wyznała ze smutkiem aktorka, wracając wspomnieniami do tego dnia.
Hollywoodzka aktorka przyznała, że dobrze pamięta dzień 31 sierpnia 1997 roku i to, co wówczas działo się we wszystkich mediach.
"Właśnie wróciłam z Anglii. Pamiętam, że oglądałam wiadomości, a potem wyłączyłam telewizor, wiedząc, co pokażą, i widząc powtarzające się ujęcia tego tunelu" - wyznała ze smutkiem.
Jamie poświęciła też kilka zdań najważniejszym osiągnięciom Diany i jej działalności społecznej. Pochwaliła otwartość księżnej w mówieniu o problemach i jej empatię w kontakcie z ludźmi.
"Myślę, że wszyscy pamiętamy obraz, na którym wyciąga ramiona do swoich synów, którzy biegną w jej kierunku. Kochała ich w sposób, w jaki nigdy nie kochała żadna osoba z rodziny królewskiej, naprawdę kochała świat, więc kochała dobrze i chociaż tego dnia, dzisiaj, nadal jestem poruszona jej osobą, jej wdziękiem i odwagą, pociesza mnie świadomość, że prowadziła świadome, mądre i pełne miłości życie" - dodała na koniec.
Wpisowi towarzyszyło też piękne zdjęcie Diany z Williamem i Harrym.
Zobacz też:
Księżna Kate sięgnęła po zapomnianą tiarę Diany