Okazuje się, że gwiazda przez 20 lat zmagała się z endometriozą, która często mylona jest przez lekarzy z innych schorzeniami, co sprawia, że kobiety dłużej muszą cierpieć, nim odnajdą ukojenie. Choroba ta może przyczynić się nawet do bezpłodności.
Na endometriozę chorowałam od 16 roku życia. Tylko wcześniej w ogóle nie wiedziałam, co mi jest. Moje symptomy były zupełnie postponowane przez lekarzy. W gabinetach słyszałam: "jest pani kobietą, miesiączka musi boleć", "miesiączka boli, poród boli - tak to już jest, nie ma co dramatyzować, "jak pani urodzi dziecko, to będzie lepiej", "ten typ tak ma", "taka uroda". Moja "uroda" była taka, że czasami musiałam wzywać karetkę pogotowia do okresu - powiedziała Lis w "Hello Zdrowie".
Dziennikarce nie pomagały nawet leki przeciwbólowe. Hanna wyznała, że wstanie z krzesła "było sportem wyczynowym". W rozmowie z portalem zdradziła również, że w pewnym momencie zaczęła funkcjonować jako osoba niepełnosprawna.Na szczęście chorobę udało się zdiagnozować. Byłej prezenterce pomógł w tym jeden z lekarzy, gdy była w pierwszej ciąży, która również nie należała do najłatwiejszych. To były dla niej niezwykle ciężkie miesiące.
Ciąża była dramatem - odklejało się łożysko, miałam niskie poziomy wszystkich hormonów ciążowych. 9 miesięcy na zastrzykach i przez większość czasu na leżąco. Prof. Niemiec po porodzie zaczął mnie badać w kierunku endometriozy i szybko się potwierdziło, co mi dolega - dodała.
Zobacz również:









