Hania Lis to piękna i dojrzała kobieta. Ma szerokie grono wielbicieli swojej urody, choć i znaleźli się złośliwcy, którzy co krok wytykają jej korzystanie z usług medycyny estetycznej.
Ona jednak nic sobie z tego nie robi i stara się dbać o urodę, by nie było widać upływających lat. Gwiazda niedługo będzie świętowała 50. urodziny, choć w ogóle na tyle nie wygląda. Ostatnio jednak Hania wyznała, że boryka się z problemem, który jednoznacznie kojarzy się z wiekiem nastoletnim - z trądzikiem. Jednak odmiana, która dotyka osoby dojrzałe niewiele ma wspólnego z niedoskonałościami, jakie możemy zobaczyć na młodzieńczych twarzach. Temu problemowi Hanka poświęciła cały wpis na swoim profilu w mediach społecznościowych: "Dzisiaj trudne słowo na 'R', jak rosacea. Lub na 'T', jak trądzik różowaty- to mniej 'sexy' nazwa problemu, z jakim zmagają się miliony kobiet na świecie, w tym ja. Ma niewiele wspólnego z trądzikiem, bo powstaje na tle zaburzeń krążenia w naczyniach krwionośnych skóry, często na skutek chorób autoimmunologicznych. Dotyka przede wszystkim nas 'obdarzonych' bardzo wrażliwą skórą. Pieczenie, swędzenie, rumień, popękane naczynka, grudki. Znacie to? Ja tak. Przez lata było w miarę ok, pod kontrolą, ale w ostatnich miesiącach zaczęły się schody. Stres i zmęczenie zrobiły swoje. Pani doktor dermatolog przepisała metronidazol i zakazała używać większości kosmetyków" - napisała szczerze Hanka. W komentarzach fanki wyraziły zrozumienie dla celebrytki, a niektóre również przyznały, że mają taki sam problem.
***Zobacz więcej materiałów wideo:








