Hanna Lis: "To cud, że jestem mamą!". Dziennikarka opowiada o życiu z endometriozą

Hanna Lis
Hanna LisJarosław AntoniakMWMedia

Hanna Lis szczerze o chorobie: umierałam z bólu

Nie jestem „perfekcyjną mamą”, ale JESTEM MAMĄ, co zakrawa na cud. Ale nie było tu „cudu”, a wielka praca lekarzy, którzy walczyli o moje ciąże i uratowali obie obie moje fantastyczne córki.
napisała Hanna Lis.
Na zdjęciu po prawej stronie trzymam 5-letnią Julkę na kolanach, szeroko się uśmiecham do aparatu... i umieram z bólu. Bo w bliźnie po cesarskim cięciu mam już guza wielkości śliwki. A Julka właśnie na nim siedzi. Po kolejnych kilku latach bólu i lekceważenia tegoż przez kolejnych lekarzy, odważyłam się zawalczyć o siebie. Przeszłam ciężką operację. O kilka lat za późno, bo „lekarze” twierdzili (znowu), że histeryzuję i „szkoda psuć taki ładny brzuszek skalpelem”. Miałam szczęście: bo straciłam „tylko” lwią część mięśnia prostego brzucha, w którym przez kilka lat rósł kolejny guz, wielkości pomarańczy.
przyznaje dziennikarka.

Hanna Lis apeluje do kobiet, żeby walczyły o siebie

Dziewczyny: walczcie o siebie, nie dajcie się zbywać, ENDOMETRIOZA TO NIE JEST TWOJA URODA!
apeluje Hanna Lis.
Hanna Lis
Hanna LisPiotr AndrzejczakMWMedia
Hanna Lis
Hanna Lis123RF/PICSEL
Małgorzata Pieńkowska w "Demakijażu": Czy sprawdziła się w roli matki?Polsat Cafe
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?