Reklama
Reklama

Gwiazda boi się udaru mózgu

Hollywoodzka gwiazda Jane Seymour, znana z serialu "Dr Quinn", w 2007 r. straciła mamę z powodu udaru mózgu związanego z migotaniem przedsionków. Teraz stara się szerzyć na świecie wiedzę na temat tej choroby, jako ambasadorka kampanii prewencji udarów mózgu.

"Migotanie przedsionków zdiagnozowano u mamy po 70. roku życia. A ponieważ tata był lekarzem została otoczona dobrą opieką. Zażywała leki przeciwzakrzepowe dopóki nie dostała krwotoku wewnętrznego i musiała je odstawić" - powiedziała Jane Seymour.

Mama aktorki pracowała jako pielęgniarka i była świadoma choroby oraz związanych z nią zagrożeń. "Najbardziej bała się udaru mózgu, nie śmierci. Uważała, że udar jest najgorsza rzeczą, jaka może się jej przydarzyć" - podkreśliła aktorka.

Aktorka sama nie cierpi na migotanie przedsionków, ale zdiagnozowano je u rodziców jej męża oraz kilkorga przyjaciół.

Reklama

W rozmowie z dziennikarką PAP aktorka podkreśliła, że nigdy nie paliła papierosów. "Robiłam to tylko na potrzeby roli. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego ludzie na własne życzenie zatruwają swój organizm" - powiedziała.

Seymour razem z mężem Jamesem Keachem założyli Fundację Otwartych Serc, która działa na rzecz potrzebujących dzieci. Sama dochowała się szóstki potomstwa.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: choroby | Jane Seymour
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy