Matka Doroty Szelągowskiej jest jedną z najpoczytniejszych pisarek w naszym kraju. Na podstawie jej książek powstało kilka hitowym komedii romantycznych z "Nigdy w życiu" na czele. Na rynku wydawniczym pojawiło się właśnie nowe dzieło Katarzyny pt. "Przeznaczeni". Pisarka w ramach promocji udziela licznych wywiadów, w których nie brakuje szczerych wyznań i intymnych sekretów.W rozmowie z "Faktem" Grochola opowiedziała o swojej walce z chorobą nowotworową, którą na szczęście wygrała kilka lat temu.
"Mimo wszystko zetknięcie się ze śmiercią to bardzo dobra lekcja. Dla mnie tym cenniejsza, że szpital poznałam z dwóch stron. Nie tylko jako pracownica, ale i ta skazana na śmierć. Lekarze mówili mi, że mam 3 miesiące życia przed sobą, ale Pan Bóg widział to inaczej" - zdradziła w pisarka.
To nauczyło ją doceniać każdy dzień i podchodzić do życia z wielką pokorą."Zawsze byłam zafascynowana śmiercią. Widziałam już wszystkich moich zmarłych gdy walczyłam w szpitalu z rakiem. Byłam przytomna bo paliłam wtedy papierosa na szpitalnym łóżku i to co widziałam jest nie do opisania. To było niezwykłe uczucie. Jak więc w tej śmierci o włos prawie uczestniczyłam. Nie mam już przed nią strachu, ale wielki respekt" - dodaje.










