Reklama
Reklama

Goście Kwaśniewskiej i Badacha nie popisali się

Ola i Kuba, zapraszając znajomych na swój ślub, prosili, by nie kupowali oni kwiatów, a wpłacili pieniądze na schronisko dla zwierząt w Celestynowie. Niestety, na próżno...

Na przyjęciu bawiła się cała śmietanka towarzyska Warszawy - milionerzy, środowisko artystyczne i politycy. Para miała więc nadzieję, że ich prośba spotka się z ciepłym przyjęciem...

Choć od ślubu minął już ponad tydzień, z datkiem nikt się nie spieszy... "Żadne pieniądze jeszcze nie wpłynęły" - żali się "Super Expressowi" kierowniczka schroniska. I dodaje: "Potrzeby mamy ogromne. Natychmiast musimy kupić nowe budy. Tylko na nie potrzebujemy ponad 20 tys.".

Tabloid obliczył, że gdyby każdy z gości weselnych wpłacił 50 zł, około 50 psiaków dostałoby na zimę nową budę...

Reklama

Przypomnijmy, że wesele Oli i Kuby odbyło się 22 września w hotelu w Serocku nad Zalewem Zegrzyńskim. Na przyjęciu bawiło się blisko 400 gości. Łosoś, zupa z raków, kaczka w ziołach, limitowana edycja ciemnego piwa, trzy torty - to tylko część specjałów, którymi mogli delektować się znajomi pary.

Nowożeńcy właśnie szykują się w podróż poślubną po Kenii...


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama