Muniek Staszczyk od lat jest z ukochaną Martą. Ale łatwo nie było
Muniek Staszczyk to już legenda polskiej sceny rozrywkowej. Wzięty muzyk niezmiennie cieszy się wielką popularnością i uznaniem.
Ale nie zawsze było kolorowo. Muniek Staszczyk w rozmowie z nami wyjawił prawdę na temat swojej rodziny. Zapytaliśmy go bowiem o to, czy jego rodzina w jakiś sposób ucierpiała, kiedy on robił karierę.
"Żonę mam mądrą, więc wytrzymała z takim głupkiem jak ja bardzo wiele lat. (...) Prócz takich spraw cielesnych i też takich jak zakochanie, to musisz być w związku też przyjacielem. Gdyby nie ona, to nie nagrałbym tych wszystkich płyt, bo mam wsparcie" - powiedział Muniek w rozmowie z Pomponikiem.
Staszczyk ma córkę, która niedawno wzięła ślub. Nie mógłby być bardziej dumny, gdyby nie jeden mały szczegół...
ZOBACZ TAKŻE:
Gorzkie słowa Muńka Staszczyk. Ma powody do wstydu
Muniek Staszczyk i Marta tworzą udany związek od lat. To ewenement w show-biznesie - w końcu nie raz, nie dwa mówiło się o tym, jak trudno tam utrzymać wierność... Mówił to nawet sam lider T.Love: "Wierność w tym biznesie jest trudna".
Para doczekała się dwójki dzieci - syna Jana i córki Marty. I to właśnie Marta nie tak dawno stanęła na ślubnym kobiercu. A wybrankiem jej serca został Włoch Jacobo z Bergamo.
Sakramentalne "TAK" powiedzieli sobie w kościele na placu Grzybowskim w Warszawie. A sakramentu udzielił im włoski ksiądz.
Muniek Staszczyk wygadał się w rozmowie z ShowNews.pl, że wesele było huczne - trwało do białego rana.
Impreza była zacna. Było to polsko-włoskie wesele. Naprawdę było świetnie, bo przyjechała ekipa z Włoch, czyli rodzina męża mojej kochanej córeczki - Jacobo z Bergamo. Przyjechali też jego koledzy. Bawiliśmy się do rana. Nie lubię specjalnie wesel, bo zawsze się na weselach nudziłem, ale to było wesele mojej córeczki Marysi
Dla córki zagrał "mały koncert akustyczny z zespołem Muniek i Przyjaciele". Również Jacobo dał pokaz swoich umiejętności i zdolności wokalnych - "zagrał ze swoimi kumplami, więc było naprawdę »tutto bene«".
Jednak nie wszystko było idealnie, bowiem muzyk podziełił się pewną rzeczą, która z pewnością nie była dla niego komfortowa...
Jedyny w rodzinie nie mówię po włosku. Żona umie, syn umie, bo jest italianistą, córka wiadomo, że umie, bo jest z Włochem. Porozumiewam się po angielsku albo po polsku, bo Jacobo nauczył się pięknie polskiego. Wstyd i obciach. Muszę się nauczyć, a ciągle czasu brak, ale jeżeli żona się potrafiła nauczyć, to ja też. Od nowego roku to moje postanowienie, bo biorę się za to. Na migi się dogadam, ale trzeba się uczyć, bo jesteśmy rodziną.
I co wy na to? Myślicie, że Muniek powinien się stresować tą sytuacją? Czy może odpuścić sobie i cieszyć się radością ukochanej córy?
ZOBACZ TAKŻE:








