Reklama
Reklama

Górniak "pojawiła się w szpitalu w otoczeniu paparazzi"

Edyta Górniak i Dariusz Krupa na łamach tabloidu rozpoczęli kolejną wojnę...

6 maja syn pary, będąc pod opieką babci, spadł z drabinki na placu zabaw i trafił do szpitala ze złamaną z przemieszczeniem ręką. Przeszedł już dwie operacje. Ostatnia, przeprowadzono w jednej z prywatnych klinik z wykorzystaniem implantów (wszczepiono mu cztery druty), kosztowała aż 30 tys. zł.

Niestety, na łamach "Faktu" rodzice Allana oskarżają się wzajemnie. Krupa informuje, że od prawie trzech lat porozumiewa się z byłą żoną poprzez jej partnera - to jego muzyk poinformował o wypadku syna. Jednak - jak pisze w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym w tabloidzie - ani Edyta, ani jej partner, nie znaleźli czasu, by pojawić się przy chłopcu.

Reklama

"Po zabiegu w Szpitalu Bielańskim okazało się, że niezbędne są dodatkowe badania tomografem, które wyznaczono na czwartek w ubiegłym tygodniu. Zarówno moja była żona, jak i pan Schramm wiedzieli o tym, jednak nie znaleźli czasu, żeby być z Allanem tego dnia" - czytamy. Krupa podkreśla, iż z Górniak próbował skontaktować się wielokrotnie. Ta na telefon syna zadzwoniła jednak dopiero dwie godziny przed operacją.

"Edyta pojawiła się w szpitalu w otoczeniu paparazzi na godzinę przed planowaną operacją" - twierdzi muzyk. Ubolewa, że przy każdej próbie kontaktu z nią na drodze staje jej partner.

Piosenkarka poproszona o komentarz, na łamach "Faktu" odpowiedziała Krupie, pisząc, iż "pora dorosnąć".

"Męska duma mojego byłego męża - 'wiecznie niedojrzałego chłopca', którego zostawiłam, w połączeniu ze świadomością, że ja nie tylko mogę być szczęśliwa we właściwym związku, ale jednocześnie tworzę i śpiewam - to są silne emocje dla Darka".



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak | Dariusz Krupa | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy