Reklama
Reklama

Fraszyńska szczerze o swoich rozwodach

Jolanta Fraszyńska bała się, że tego nie zniesie. Publicznie przyznała się do nerwicy lękowej.

W "Rewii" jurorka "Tańca z gwiazdami" przyznaje, że jej relacje z mężczyznami zawsze były bardzo skompikowane. O powodach rozstania z pierwszym mężem, aktorem Robertem Gonerą, mówi:

"Nie udało mi się dochować wierności ani lojalności w moim pierwszym związku małżeńskim. Życie jest barwne i nieprzewidywalne, a ja nie znałam potęgi kompromisu. To, że się kogoś kocha, jeszcze nie wystarczy, żeby udało się wspólne życie".

O problemach z drugim mężem, Grzegorzem Kuczeriszką, o którym zawsze mówiła, że był miłością jej życia.

Reklama

"Jako żonie brakowało mi na co dzień jego obecności i bliskości. Bo Grześ czmycha. Zawsze miał potrzebę samotności. Żyjąc z takim mężczyzną, uczysz się milczeć. To dobre dla osób, które mają taki sam program na życie. Dla tych, którzy chcą przeżywać coś wspólnego, jak ja, to jest potwornie trudne wyzwanie" - mówiła.

Ciężko przeszła to rozstanie. Publicznie przyznała, że cierpiała na nerwicę lękową i chodziła na terapię. Została też rzeczniczką kampanii na rzecz walki z depresją.

Dla wielu kobiet Fraszyńska jest wzorem rozwódki, która utrzymuje świetne relacje ze swoimi byłymi mężami.

"Ja i Grzesio pochodzimy z rozbitych rodzin, dlatego bardzo dbaliśmy o to, żeby Anielkę w jak najmniejszym stopniu dotknęły zawirowania w naszych relacjach. Grzesio jest cudownym ojcem, odwiedza Anielkę codziennie" - opowiada o życiu po rozwodzie.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jolanta Fraszyńska | rozstanie | rozwód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama