Ewa Zawada (sprawdź!) ma zaledwie 24 lata, a jej konta społecznościowe obserwuje ponad 4,5 miliona fanów. Największy rozgłos zyskała na Titoku. Swoją popularność wykorzystuje w słusznym celu, ostatnio wyjawiła, że miała problemy ze zdrowiem psychicznym i zmagała się z nerwicą lękową.
Coming out tiktokerki
W piątek kolejny raz postanowiła poruszyć temat tabu. Wyznała swoim obserwatorom, że jest gotowa na coming out. Ostatnio pojawiły się informacje, że celebrytka jest zaręczona z Robertem. Teraz wyjawiła, że zanim to się stało, przez kilka lat była w związku z kobietą. Co więcej, nie wyobrażała sobie innego życia.
Zanim poznałam Roberta, byłam wręcz przekonana, że całe życie spędzę z kobietą. Nie wiem, czy kiedykolwiek mogłam określić moją orientację, bo płci męskiej nawet w myślach nie dopuszczałam do siebie, przez swoje powody - wyznaje. Dzisiaj wiem, że życie potrafi zaskoczyć bardziej, niż nam się wydaje, a miłość nie zależy od płci. Tutaj się nie wybiera
Zawada wyznała, że miała ogromne wsparcie ze strony rodziny i całym sercem wspiera społeczność LGBT.
Przeżyłyśmy ze sobą kilka dobrych lat, trochę walcząc o swoje miejsce na ten ziemi. No bo jak to? Kobieta z kobietą? Nie było łatwo - wspomina, solidaryzując się z osobami LGBT: Ja dostałam wsparcie od mojej rodziny. Jestem ogromnie wdzięczna. Wszyscy wiedzieli, akceptowali i wspierali, jednak nie zawsze tak jest i jest to cholernie trudne. Zawsze będę całym sercem za społecznością LGBT
Wyjaśniła także, dlaczego nie mówiła o tym wcześniej. "Bo czułam, że to nie dotyczy tylko mnie i też nie wiedziałam co u niej w życiu się dzieje" - wyznała.
Ja się tutaj teraz otwieram, ale jej prywatność szanuję, dlatego też wiele zdradzać nie będę. Mówię teraz tylko i wyłącznie za siebie - wyjaśnia, dodając: Czuję jednak, że nawet teraz mogłybyśmy znaleźć wspólny język, bo byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami przez wiele lat. To była duża część mojego życia, która nauczyła mnie szacunku i empatii
24-latka opowiedziała o historii swojej i Roberta. Początkowo nie dawała mu szans, jednak on się nie poddawał. To uświadomiło ją, że najważniejsze jest wnętrze człowieka.
On wiedział o wszystkim. Wiedział, że nie ma szans, a jednak nie poddał się. Dla mnie to był ogromny szok emocjonalny, że tak zbliżyłam się do mężczyzny, a raczej zbliżałam, bo trochę to trwało. Robert wydobył ze mnie część mnie, która cały czas gdzieś we mnie krzyczała z bezsilności. Tak miało być, wierzę w to. Być może w innej sytuacji nigdy byśmy się nie spotkali. Jak zakochałam się w Robercie, dotarło do mnie, że nie podobają mi się inni ze względu na płeć, a na to, jakimi ludźmi są, jakie mają wnętrze
Na koniec postanowiła odnieść się do braku tolerancji w Polsce. I dodała, że "Miłość to miłość. Złe jest komuś zabraniać kochać, zapamiętajcie".
To ważna część mojego życia, moje wspomnienia. Tym chciałabym wam przekazać, że nieważne, jak głośno krzyczą, jakie to jest złe, że kochacie osoby tej samej płci, najważniejsze jest wasze szczęście. Homofoby są wśród nas i prawdopodobnie będą zawsze. Nikt jednak za was życia nie przeżyje. Niech krzyczą, niech ich boli wasze szczęście
Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/
Syn Krawczyka ostro odpowiada macosze! Ma dla niej nową propozycję
Dorota Kolak nikomu nie mówiła, że w domu rozgrywa się taki dramat! Zaczęło się od bólu brzucha!
Agnieszka Włodarczyk drży o dziecko. "Jak żyć bez strachu"Przegapiłeś najnowszy odcinek "Love Island. Wyspa miłości"? Nic straconego! Oglądaj na PolsatGo już TERAZ!








