Ewa Wachowicz, podobnie jak wielu z nas, dopina właśnie wszelkie świąteczne przygotowania na ostatni guzik. Gwiazda "halo tu polsat" udzieliła wywiadu dla Plejady, w którym wyznała, jak wygląda u niej menu oraz podział obowiązków.
Ewa Wachowicz o podziale obowiązków w domu przed świętami
Wachowicz szczerze wyjawiła, że należy do tych osób, które nie przepadają za sprzątaniem. Restauratorka zdecydowanie lepiej odnajduje się w kuchni.
"Należę do tych osób, które nie przypadają za sprzątaniem, natomiast wiadomo, że na co dzień staramy się z mężem to ogarniać. Wolę gotować, a mąż ogarnia czasem ten bałagan, który potrafię w kuchni zrobić. Zdarza się, że po prostu na takie solidne porządne sprzątanie całego domu przed świętami, np. mycie okien, zatrudniam kogoś do pomocy, bo dom jest duży" - powiedziała.
Na stole Ewy Wachowicz w wigilijny wieczór lądują same klasyki. Gwiazda dokładnie wyliczyła, czego może zasmakować każdy jej gość.
"U mnie jest to bardzo wszystko klasyczne - robię pierogi z kapustą i z grzybami, pierogi ze śliwką suszoną, pierogi na słodko z serem i z cynamonem, bo to jest ulubiona potrawa mojej córki, barszcz czerwony z uszkami, kasza z grzybami, fasola Piękny Jaś, też z suszoną śliwką, do tego jeszcze u mnie zawsze jest karp na chrupko z patelni, smażony na maśle, tylko lekko oprószony mąką, ziemniaki, kapusta z grzybami (...)" - wymieniała Wachowicz.
Wachowicz o tradycjach rodzinnych w czasie świąt
Równie ważny co jedzenie jest wystrój. Tradycją wigilijną w domu Wachowicz jest biały obrus, na którym podane są wszystkie smakowite dania.
"W moim rodzinnym domu i tak samo, jak ja przygotowuję wigilię, zawsze jest biały obrus, ale pod tym białym obrusem zawsze kładziemy siano. Na środku stołu w specjalnym koszyczku kładziemy sianko, na tym sianku kładziemy opłatek i za każdym razem, jak podaję kolejne danie wigilijne, to danie kładziemy właśnie na tym sianku. Jest taka wróżba, że jeżeli opłatek przyklei się do półmiska, to wtedy będzie się darzyło" - mówiła.
Na tym jednak nie koniec tradycji. Ewa Wachowicz wspomniała też o wspólnym kolędowaniu.
"U nas na stole zawsze muszą być orzechy - laskowe albo włoskie. Czasem one są w jakichś kolorowych papierkach. To też jest symbol bogactwa, że kolejny rok będzie bardzo bogaty, bardzo obfity. W moim domu zawsze pod koniec wigilii zaczynamy śpiewać kolędy" - mówiła.
Zobacz też:
Ewa Wachowicz tłumaczy się z wysokich cen w restauracji. Padły stanowcze słowa
Ewa Wachowicz nie wytrzymała. Po osiemnastu latach mówi wprost: "Miałam ogromne szczęście"
Ewa Wachowicz podjęła szokującą decyzję. Nie do wiary, gdzie teraz mieszka








