10 kwietnia na cmentarzu w Grotnikach pod Łodzią został pochowany Krzysztof Krawczyk. Pogrzeb artysty był niezwykle wzruszający, a oczy wszystkich zgromadzonych skierowane były na wdowę po muzyku, która najbardziej przeżyła jego śmierć.
Mimo że minął już miesiąc od odejścia Krzysztofa Krawczyka, Ewa wciąż nie może się z tym pogodzić. W programie TVP1 "Alarm!" zdradziła, że byli prawdziwymi przyjaciółmi.
Spędziliśmy prawie 40 lat razem. Non stop pracowaliśmy razem, wyjeżdżaliśmy na wakacje razem, szykowaliśmy się do koncertów razem, w hotelach razem, w samochodzie razem. Więc my byliśmy uzależnieni od siebie - opowiedziała na antenie.
Ewa Krawczyk każdego dnia tęskni za mężem, z przyzwyczajenia nakłada mu nawet pastę na szczoteczkę! Jej słowa wzruszają do łez!
Brakuje mi go cały czas. Jak idę spać, to nawet z przyzwyczajenia założyłam wczoraj na jego szczoteczkę pastę. Myśląc, że on przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi dotyku, całuję jego zdjęcia, całuję jego rzeczy, śpię w jego koszuli - wyznała w trakcie programu.
Wdowa powiedziała również, że Krawczyk walczył do samego końca i miał nadzieję, że z tego wyjdzie. Ewa również liczyła na cud, że "ta wielka technika" pomoże wyleczyć męża.



