Kariera piosenkarki zaczęła się, gdy była jeszcze nastolatką. Często przedmiotem artykułów w prasie były jednak nie tylko jej dokonania muzyczne, ale też sylwetka.
Kiedy kilka lat temu Ewie Farnie zdarzyło się nieco przytyć, od razu zostało to zauważone przez jej fanów, a także gazety kolorowe.
Gwiazda nie ukrywa, że było jej wówczas przykro z powodu docinków nt. figury, co wyraziła w dobitnych słowach.
Nie było jej łatwo
"... nie byl to latwy czas, kiedy przechodzisz przez etap samoakceptacji, przyjmowanie zmian Twojego ciala pod wplywem hormonow- dojrzewanie- a ktos Ci z przeproszeniem, pier**li, ze juz nie tak samo wygladasz i powinnas mniej jesc" - napisała (zachowaliśmy pisownię oryginalną).
Ewa Farna tym samym odniosła się do popularnego obecnie ruchu "bodypositive".
Wokalistka cieszy się, że osoby, które mają nieco większy rozmiar, nie są już tak piętnowane.
Zauważa także, iż fakt, że ktoś jest szczupły, wcale nie oznacza, że zdrowo się odżywia, a krąglejsza sylwetka z kolei wcale nie musi być wynikiem opychania się niezdrowym jedzeniem.
Ważny apel

"Kochane- najwazniejsza misja bodypositive, jest to, ze piekno i zdrowie nie musi miec rozmiar 34. Nie oznacza to jednak w zadnym wypadku osmieszanie czy pozwolenie na hejt dla szczuplych czy wysportowanych sylwetek" - podkreśla stanowczo (pisownia oryginalna).
Na koniec zamieściła ważny apel o wzajemne wsparcie.
"Jezeli jestes prawdziwie zadowolona z tym jaka jestes, to zyczysz dobrze innym, cieszysz sie z ich sukcesow. Dziewczyny sie maja wspierać" - pisze.
Nie sposób się z tym nie zgodzić!
Zobacz również:


***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








