5 września na torze Veliefendi w Stambule doszło do tragicznego wypadku, w którym poważnie ucierpiała jedna z zawodniczek.
Eszter Jeles natychmiast trafiła do szpitala, gdzie przeszła skomplikowaną operację. Lekarze nie dawali jej większych szans, ale rodzina nie traciła nadziei do końca.
Po trzynastu dniach przekazano jednak smutne informacje, że Eszter zmarła. "Po operacji proces leczenia trwał dalej. Pomimo wysiłków ekip medycznych od samego początku, węgierska zawodniczka Jeles przegrała walkę o życie po trzynastu dniach i odeszła" - poinformował portal Magyar Lovaregyle.
Na torze, gdzie doszło do tej tragedii odbyła się uroczystość ku czci 21-latki. Pojawiła się tam także jej mama, która nie była w stanie powstrzymać łez."Bardzo trudno opisać emocje, jakich doświadczamy. Eszter specjalnie wybrała Turcję do kontynuowania kariery. Wiele lat temu napisała, że jeśli pewnego dnia umrze z powodu pasji, ludzie nie mają się smucić" - wyznała Andrea Jeles.
***








