Emerytura Anny Grodzkiej jest bardzo skromna: "Muszę spinać budżet"
Anna Grodzka, pomimo wieloletniej pracy publicznej nie może liczyć na wysoką emeryturę. W 2011 roku postanowiła wycofać się z życia publicznego. Oprócz tego została też... emerytką! Jednak jak sama wyznała w wywiadzie dla "Liberte": "Emerytura jest cienka".
Anna Grodzka ma "emerytalne grosze". Tyle wynosi jej emerytura
Anna Grodzka w jednym z wywiadów wyjaśniła, że nie może liczyć na emeryturę godną jej koleżanek i kolegów z ul. Wiejskiej. Ponadto przepracowała 40 lat i była w tym czasie przedsiębiorcą.
"Jestem teraz zwykłą emerytką. Ktoś może sobie wyobrażać, że mam jakąś poselską emeryturę - nie, mam zupełnie zwykłą, jaką wypracowałam w toku życia. Przez wiele lat byłam przedsiębiorcą i nierozważnie płaciłam minimalne składki. Teraz muszę spinać budżet z miesiąca na miesiąc" - ze smutkiem mówiła w rozmowie z "Polityką".
Anna Grodzka ma "emerytalne grosze" w porównaniu do koleżanki z ul. Wiejskiej, Joanny Senyszyn, której to ZUS wypłaca blisko 13 tys. złotych. Lech Wałęsa również nie powinien narzekać (ale wciąż to robi), ponieważ wpływy na konto wynoszą od 11 do 12 tys. złotych. On jednak twierdzi, że to mało i twierdzi, że jego sytuacja jest "bardzo trudna". Z pewnością Anna Grodzka i reszta polskich emerytów nie podziela jego zdania.
Anna Grodzka: co robi na emeryturze?
Anna Grodzka nie może sobie zatem pozwolić na liczne wojaże jak Lech Wałęsa, lecz ma teraz czas na oddanie się pasji, którą stała się teraz... muzyka.
"W tej chwili realizuję swoje hobby i cieszę się tym, co robię. Być może w przyszłości hobby zamienię w zawód. To muzyka. Komponuję muzykę, którą można określić muzyką filmową, może bardziej się uczę kompozycji, studiuję teorię muzyki, także i praktyczne działania. Założyłam własne studio, mam takie małe studio i czuję się tu świetnie, razem z dźwiękami, jestem szczęśliwa" - podsumowała w wywiadzie dla magazynu "Liberte".
Zobacz też:
