Reklama
Reklama

Emerytowany inspektor o "ciemnych stronach życia" Iwony Wieczorek. Przed zaginięciem nie zdążyła zrobić ważnej rzeczy

Niedługo minie 13 lat od jednego z najgłośniej komentowanych zaginięć w historii Polski. Iwona Wieczorek, która zaginęła podczas powrotu z dyskoteki w Sopocie, dalej nie została odnaleziona. Co jakiś czas pojawiają się jednak tropy, które dają nadzieję - internautom analizującym sprawę, ale przede wszystkim rodzinie, która z ciężkim sercem czeka na finał sprawy. Insp. Marek Dyjasz, były szef Biura Kryminalnego KGP, postanowił wyjawić pewien szczegół.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Na jaw wychodzą nowe fakty

Odkąd Iwona Wieczorek zniknęła, było wielu podejrzanych. Poszlaki w postaci nagrań monitoringu, przesłuchiwanie świadków, a także poszukiwania w Zatoce Sztuki miały pomóc znaleźć odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytania. Niestety, większość z nich dawała jedynie szczątki informacji. Im więcej lat mija, tym trudniej o prawdę...

Dziś w internecie krążą przede wszystkim teorie. Insp. Marek Dyjasz po latach podzielił się jedną z nich.

Reklama

Inspektor Marek Dyjasz o znajomych Iwony Wieczorek

Były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji insp. Marek Dyjasz rozmawiał z PAP. Udzielając odpowiedzi na pytanie stwierdził, że ważnym aspektem sprawy są znajomi zaginionej.

"Zbyt pobłażliwie, zbyt płytko sprawdzono krąg osób, które obracały się wokół Iwony Wieczorek. Trzeba było je wziąć pod lupę i powiem kolokwialnie troszeczkę "połamać" na zeznaniach, na nieścisłościach, na lukach informacyjnych" - powiedział emerytowany już inspektor.

To nie wszystko, co zdradził emerytowany inspektor. Marek Dyjasz dobrze przemyślał zaginięcie dziewczyny. Według niego osoba stojąca za zniknięciem Iwony miała czas, by ukryć ciało i zatrzeć ślady, dlatego po tylu latach trudno będzie udowodnić zbrodnię. Ponadto jego zdaniem, choć znajomi są ważną częścią sprawy, nie ma wśród nich sprawców.

"Pamiętajmy, że te dzieciaki miały wtedy po 19 lat. Co oni wiedzieli o ukryciu, pozbyciu się ciała, żeby policja go nie odnalazła? Z tych spraw, z którymi miałem kontakt jako policjant, gdzie występowały młode osoby jako sprawcy, proszę mi wierzyć, że bardzo szybko te sprawy wychodziły" - powiedział.

Marek Dyjasz wyznał, co wie o ciemnych stronach życia Iwony Wieczorek

Specjalista w wywiadzie zdradził coś jeszcze. Twierdzi, że Iwona miała "ciemne strony życia", o których policjanci dowiedzieli się dopiero później. Podobno miała tajemnicę i chciała opowiedzieć o niej babci.

"Chciała się nią podzielić z babcią, z którą miała bardzo dobre relacje. Tydzień przed zniknięciem zapowiedziała, że chce jej coś ważnego powiedzieć przy kolejnej wizycie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, o co chodziło. Tutaj mogą być różne wersje" - wyznał.

Czy teorie mogą pomóc tej sprawie? Wielu twierdzi, że na tym etapie najważniejsze są namacalne dowody, które coraz trudniej otrzymać po 13 latach. Do tego dochodzi problem z nagłaśnianiem sprawy plotkami, które mają wpływ na rodzinę zaginionej.

Mama Iwonek cierpi przez komentarze. Od lat ma ten problem

Jak mama Iwony twierdzi, od lat nie może zrobić nic, nie będąc krytykowaną przez internautów, a to bardzo obciążające dla psychiki.

"Jestem rozliczana z każdego ruchu, gestu, uśmiechu czy braku łez. Nie mam prawa pojechać na urlop czy grilla do rodziny, nie mogę założyć kolorowej sukienki. Według niektórych nie mam prawa w ogóle żyć, a jeśli już to powinnam chodzić w worku pokutnym, a ja mam dla kogo żyć, bo mam jeszcze jedną córkę, męża, rodzeństwo i rodziców" - żaliła się matka Iwony Wieczorek.

Czytaj też:

Mama Iwony Wieczorek ma przerażające sny. To, co mówi w nich córka mrozi krew w żyłach

Serial o Iwonie Wieczorek. Przedstawi szczegóły śledztwa Rutkowskiego oraz poszukiwań w Zatoce Sztuki

Mama Iwony Wieczorek stawiała poważne zarzuty policjantom z Sopotu. Właśnie ich obwinia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy