Reklama
Reklama

Elżbieta i Janusz Gajosowie: Ich miłość się nie starzeje!

Elżbieta długo musiała zabiegać o spotkanie ze znanym wtedy aktorem. Janusz Gajos (76 l.) niejednokrotnie odrzucał jej propozycje i zaloty. Jednak później role się odwróciły...

Był rok 1989. W jednym ze spektakli krakowskiego Starego Teatru występował aktor Janusz Gajos. "Chciałam zaprosić go na spotkanie. Po przedstawieniu poszłam do jego garderoby i otrzymałam numer telefonu" - wspomina Elżbieta Gajos.

Kilkadziesiąt razy dzwoniła, ale on odmawiał spotkania albo nie odbierał telefonu. Aż w końcu zgodził się. "Pojechałem do Krakowa i na dworcu kupiłem róże. To była najlepsza decyzja w moim życiu" - wyznaje aktor.

Wtedy też sytuacja się odwróciła: to on zabiegał o jej względy, pisał romantyczne listy. Potrafili przegadać całą noc. Janusz przyjeżdżał do  Elżbiety do Krakowa i zasypywał ją kwiatami...

Reklama

Wcześniej aktor miał burzliwe życie uczuciowe. Pierwszą żonę, laborantkę Zoję, poznał pod koniec lat 60. we wrocławskim szpitalu. Trafił tam po wypadku na planie serialu "Czterej pancerni i pies". "To było gorące uczucie" - mówili znajomi pary.

Już po trzech miesiącach Janusz i jego wybranka pobrali się i zamieszkali w Łodzi. Jednak aktor w domu był gościem, ponieważ większość czasu spędzał w pracy. "Zoja czuła się samotna w obcym mieście. Nikogo nie znała, nudziła się..." - wspomina jeden z jego bliskich kolegów. Tuż przed trzecią rocznicą ślubu odeszła, bo zakochała się w innym aktorze, Andrzeju Herderze (†64 l.), który w "Pancernych" zagrał żandarma.

Drugą żoną Janusza Gajosa została aktorka Ewa Miodyńska (†61 l.). Często razem występowali. Niestety, miłość w ich małżeństwie szybko się wypaliła. "Oboje rozczarowaliśmy się tym związkiem. Ale lepiej rozstać się, niż boksować przez lata" - twierdzi aktor.

W 1978 roku Janusz szaleńczo zakochał się w Barbarze Nabiałczyk (†60 l.), wówczas narzeczonej aktora Tadeusza Borowskiego (75 l.). Barbara była telewizyjną realizatorką Kabaretu Olgi Lipińskiej. Janusz Gajos grał tam przez lata woźnego Tureckiego. Na planie zeswatała ich sama reżyserka. Po dwóch latach na świat przyszła ich córka Agata (36 l.), dzięki której aktor ma wnuka Aleksandra (7 l.). Ale to małżeństwo też nie trwało długo, bo, jak mówiono, aktor miał słabość do... rozwodów.

Z takim bagażem życiowych doświadczeń Janusz wszedł w czwarte małżeństwo. Wróżono mu kolejny, szybki rozwód. Usprawiedliwiał się, że każdy ma prawo do pomyłek, on popełnił je tylko trzy razy. Zresztą jego przyszła żona też miała za sobą nieudane małżeństwo, z którego ma syna.

Artyście nie było łatwo wejść do jej rodziny. Zaraz po ślubie brał udział w spektaklu, który emitowano na żywo w telewizji. Rodzina żony chciała koniecznie obejrzeć jej nowego małżonka. W przedstawieniu wyglądał okropnie, był brudny, grał pijaka. "Brat mojej żony zapytał zdziwiony, czy naprawdę to ja jestem mężem Eluni" - wspomina z uśmiechem Janusz. "Oj, nie ma ona szczęścia..." - skomentowała z kolei jej ciocia Bronia.

Elżbieta okazała się kobietą, której Janusz Gajos szukał przez całe życie. Wcześniej był zamknięty w sobie, nie umiał okazywać uczuć. Nie pokazywał pozytywnych emocji, za to często się wściekał, krzyczał i tracił panowanie nad sobą. Dlatego nie potrafił zbudować trwałego związku.

Dopiero u boku Elżbiety znalazł spokojną przystań. Czwarta żona dała mu poczucie bezpieczeństwa i pozwoliła się wyciszyć. Aktor odzyskał wiarę w siebie i nauczył się cieszyć życiem. Zrozumiał też, że w małżeństwie liczy się kompromis. "Może dlatego, że z wiekiem łagodnieję" - przyznaje Janusz.

Elżbieta dała mu to, o czym skrycie marzył, czyli ciepły dom, podobny do tego ze wspomnień z dzieciństwa. Jest dla niego trochę jak matka, która odcina go od przyziemnych spraw, takich jak rachunki. To ona kupuje mu ubrania i zapełnia ich lodówkę. "Ela jest praktyczną, wzorową poznanianką" - mówi aktor.

To ona przejęła obowiązki jego agenta. Nic dziwnego, bo to przecież jej ufa najbardziej. Żona Janusza twardo negocjuje warunki, a przy tym dba o jego spokój i broni dziennikarzom dostępu do męża.

Przez lata wspólnego życia nie ominęły ich dramaty. Przeżyli chwilę grozy, gdy Janusz miał zawał serca. Żona nie odstępowała go na krok. Dzięki niej aktor rzucił palenie, prowadzi zdrowy tryb życia, a praca nie jest już dla niego najważniejsza. "Umierasz z głodu?" - pyta Elżbieta, gdy widzi, że mąż za dużo pracuje.

Jak kruche może być małżeńskie szczęście przekonali się, gdy to ona poważnie zachorowała. Ale znów razem pokonali zły los. Dzisiaj są szczęśliwi - bo jak zgodnie przyznają - ich miłość się po prostu nie starzeje...

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy