Reklama
Reklama

Edyta Olszówka i Szymon Bobrowski: To była licealna fascynacja

Byli młodzi, zbuntowani i nierozłączni. Dla niej wtedy zrobiłby wszystko. Nie idą razem przez życie, ale do dziś się przyjaźnią i wzajemnie wspierają.

Kiedy zobaczył ją na korytarzu w liceum w Koninie, od razu zwrócił na nią uwagę. Była niewysoka, ale pełna energii, a jej śmiech zarażał innych. Edyta Olszówka (46 l.), która urodziła się w Lubinie, przeprowadziła się do Konina razem z rodzicami. Dla Szymona Bobrowskiego (46 l.) to rodzinne miasto. Jego ojciec był górnikiem, pracował w kopalni węgla odkrywkowego.

Nieduże miasto położone nad Wartą stało się scenerią ich młodzieńczej fascynacji. Spędzali ze sobą dużo czasu zarówno w szkole, jak i po lekcjach. Spacerowali po Rynku, przesiadywali na ławkach w miejskim parku, nad rzeką. - Podobał mi się, ale był kuzynem mojego chłopka - wspominała Edyta.

Reklama

Zauroczeni sobą, tworzyli szaloną parę. Buntowali się, chcieli zmieniać świat, nigdy się ze sobą nie nudzili. Często chodzili do miejscowego kina Górnik, a potem długo dyskutowali o filmach. - Naszych przygód z Konina starczyłoby na niejedną powieść. Dla Edyty wtedy zrobiłbym dosłownie wszystko - wyznał po latach Szymon Bobrowski.

Jednak o szczegółach nie chciał mówić. - Na opowieści o moich miłościach licealnych przyjdzie czas, kiedy będę miał 60 lat - odparł wymijająco i zapewnił, że do tego czasu na pewno niczego nie zapomni. - To było dla mnie tak ważne, że pamiętam każdy szczegół! To są najpiękniejsze z moich wspomnień - powiedział Szymon.

Edyta już w szkole wykazywała ogromny talent aktorski. Nauczycielka i późniejsza dyrektorka konińskiego liceum, Urszula Adamska, bardzo dobrze ją zapamiętała. Była wśród jej ulubionych uczennic, z którymi wystawiała sztuki, przygotowywała programy artystyczne.

Z kolei Edyta aktorski talent odkryła w Szymonie. Podobało jej się, że chłopak jest taki nieobliczalny, znakomicie potrafi odgrywać różne scenki, pięknie deklamuje wiersze. Zwierzyła się mu, że zdaje do szkoły aktorskiej w Łodzi. Na wszelki wypadek złożyła papiery także na filologię hiszpańską.

Szymona, który był w klasie rok niżej, również namawiała na studia aktorskie. Choć on początkowo myślał, że jak tata zostanie górnikiem. Potem przez chwilę marzył o medycynie. Kiedy Edyta została przyjęta do słynnej filmówki, był z niej bardzo dumny i postanowił po maturze zdawać do Łodzi. Dostał się za pierwszym razem.

Ale ich drogi powoli zaczęły się rozchodzić. Z nastolatków stali się dorosłymi ludźmi. Na pewien czas stracili ze sobą kontakt. Jednak los sprawił, że dziś znów są bliskimi przyjaciółmi. Przez kilka lat pracowali razem w Teatrze Powszechnym. Tu,w 2005 roku, zrobili spektakl "Dotyk", który przez dwa lata nie schodził z afisza. Potem, w 2014 roku, w Teatrze na Woli w sztuce "Imię" grali małżeństwo.

- Kiedyś spotkałam nastolatka, a teraz dojrzałego człowieka. Dużo w tym kontakcie inspiracji i wzajemnego wsparcia. Cieszę się, że Szymonowi tak się pięknie udało - mówiła Edyta w "Dzień Dobry TVN".

O ile ona nie ułożyła sobie życia osobistego, on jest szczęśliwym mężem Aleksandry, absolwentki Szkoły Głównej Handlowej i ojcem trójki dzieci: Ignacego, Antoniny i Michaliny. Próbą dla ich małżeństwa była choroba nowotworowa aktora.

Do Edyty pozostał mu sentyment, ceni jej wrażliwość i lubi z nią pracować. Jest między nimi chemia. - Tworzymy duet towarzyski. Nie lubimy nudy, jesteśmy pełni energii, wzajemnie się inspirujemy - mówi Szymon. Oboje wiedzą, że tych pierwszych wzruszeń, przeżyć, smaków nigdy nie zapomną. To będzie ich zawsze łączyć.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Olszówka | Szymon Bobrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama