Edyta Górniak niedawno pojawiła się w rodzinnym Opolu, gdzie zaśpiewała na festiwalu organizowanym przez TVP. Jednak to nie jej występ wzbudził największe emocje, a nocna eskapada po mieście.
Gwiazda (sprawdź!) nagrała bowiem relację ze swojego wieczornego spaceru, podczas którego opowiadała o miejscach, które mocno zapisały się w jej pamięci. Gdy dotarła pod jeden z opolskich kościołów, opowiedziała o traumach z dzieciństwa i surowych karach stosowanych rzekomo przez jej rodziców. Nietrudno się domyślić, że to wyznanie wzbudziło ogromne emocje nie tylko wśród jej fanów. Najpierw zareagowała Elżbieta Zapendowska, która była nauczycielką śpiewu Górniak i do dziś jest blisko rodziny Edyty. W rozmowie z nami zaapelowała, by jej dawna podopieczna, jako osoba wierząca, wypełniała przykazania i "czciła ojca swego i matkę swoją"."Szlag mnie trafia, jak słucham tego, co Edyta mówi o rodzicach. Tu jest wiele przekłamań" - oburza się Zapendowska tym razem w "Dobrym Tygodniu"."Od ludzi, którzy afiszują się ze swoim chrześcijaństwem, wymaga się trochę więcej. Po moim apelu z Grażyną rozmawiałam. Bardzo to przeżywa, popłakuje. Edyta naprawdę nie kontroluje słów i emocji, a przecież jej rodzice są schorowani, dopiero co ciężko przechodzili COVID-19" - denerwuje się Elżbieta.

Mama Górniak wstydziła się wyjść z domu
Jak donosi tygodnik, schorowana pani Grażyna o wyznaniu córki dowiedziała się od sąsiadów, co mocno ją zszokowało."Schorowana kobieta wstydziła się nazajutrz wyjść nawet do sklepu. Profil Edyty na Instagramie śledzą przecież setki tysięcy osób. Grażyna Jasik wszędzie czuła na sobie wzrok tych, którzy mogli mieć ją za wyrodną matkę. Jej relacje z pierworodną były kiedyś napięte, ale przecież pięć lat temu córka się z nią pojednała" - czytamy."Dobry Tydzień" skontaktował się także z zaprzyjaźnionym z Edytą duchownym. Ksiądz Roman Kneblewski bardzo ceni Edytę, a niedawno wsparł ją do tego w sporze o szczepionki, których gwiazda jest wielką przeciwniczką. Teraz jednak jego słowa raczej nie przypadną jej do gustu...Ksiądz próbuje zrozumieć motywacje Górniak, ale nie jest to takie proste. Apeluje więc do przyjaciółki, aby ta się jednak opamiętała i szanowała rodziców!"Wybaczenie tym, od których doznało się zła, nie jest łatwe. Każdy musi wypracować własną metodę i nie pielęgnować urazów. Można nie lubić ojca czy matki, ale trzeba ich kochać. Obowiązkiem jest modlić się za rodziców, niezależnie od krzywd, których się doznało" - poucza Edytę duchowny.



***








