Edyta Górniak i Dariusz Krupa rozwiedli się w 2010 roku. Wtedy jeszcze mało kto wierzył Edycie, gdy opowiadała w „Vivie” o swoim małżeństwie. Rzeczywiście, jej słowa o tym, że mąż zabrał jej dowód osobisty i „bił słownie” mogły brzmieć nieco egzaltowanie.
Z czasem wyszło na jaw, że jako pierwsza odkryła prawdę o nałogach Dariusza i jego upodobaniu do wydawania pieniędzy kosztem popadania w coraz większe długi. Dopiero 9 lat po rozwodzie, w programie „My Way” w przerwach między zajęciami na placu manewrowym, ujawniła, że były to głównie jej pieniądze:
Tydzień przed ślubem dowiedziałam się, że zostałam przez niego okradziona, ale dopiero dzień przed ślubem, kiedy zebrałam wszystkie dokumenty, uwierzyłam, że to prawda. (…) Moja firma już nie należała do mnie, moje konto już nie było moje, a ja ciągle wmawiałam sobie, że to jakaś pomyłka.
Już po rozwodzie były mąż w tajemnicy przed Górniak sprzedał mieszkanie, które piosenka zachowała dla syna, Alana. Edyta bowiem rozwodziła się w takim pośpiechu, że zapomniała podzielić majątek. W jego skład wchodził wart 4 miliony złotych dom w Milanówku, który potem został zlicytowany na poczet licznych długów Dariusza, samochody i wspomniane mieszkanie na warszawskim Wilanowie, które piosenkarka dostała od dewelopera w zamian za promowanie inwestycji swoją twarzą.
Edyta Górniak ujawnia prawdę o alimentach
Rozwodząc się, nie myślała o alimentach. Wyrwanie się z toksycznego związku było dla niej wtedy najważniejsze. Sąd jednak zobowiązał ojca Alana do płacenia trzech tysięcy złotych miesięcznie na syna, a także pokrycia kosztów jego edukacji. Piosenkarka, jak twierdzi, nigdy nie zobaczyła ani złotówki z tych pieniędzy. W rozmowie z Pudelkiem przyznała:
Nie płaci, nigdy nie płacił. Allan ma tylko mnie, ale radzimy sobie super. Wszystko, co zechce, ma ode mnie. Zminimalizował swoje potrzeby.
Myślicie, że powinna dochodzić praw syna w sądzie? Przez ten czas zaległości finansowe urosły pewnie do kilkuset tysięcy złotych, nie wspominając już o pieniądzach z podziału majątku, który nie został przeprowadzony…


***








