Choć diwa stara się być oddaną i opiekuńczą mamą, nie zawsze ma czas, by wszystkiego dopilnować osobiście.
Gwiazda świętuje 20-lecie pracy artystycznej, więc daje koncert za koncertem, nagrywa muzyczne show i jest częstym gościem w telewizji.
Dlatego poważnie się zdenerwowała, gdy na jednym z portali społecznościowych Allan (11 l.) zamieścił swoje zdjęcia z wielu prywatnych, rodzinnych sytuacji.
Chłopiec pochwalił się fotografiami z wakacji, koncertów mamy i zdjęciem z urodzin przyrodniej siostry Lei.
Edycie takie postępowanie się nie spodobało. Konto natychmiast zostało usunięte.
Niedawno Allan chciał wystąpić w "The Voice of Poland", bo zamarzyła mu się muzyczna kariera!
"Roześmiałam się, bo wyobraziłam sobie reakcję publiczności i własną, szczególnie gdybym nie poznała jego głosu.
Ale musiałam szybko zgasić jego entuzjazm kategorycznym 'nie'. Show-biznes psuje dzieci" – wyznała Edyta.
Chce jak najdłużej chronić Allanka przed przemysłem rozrywkowym.
Chłopiec posłuchał, ale że jest bardzo kreatywny, ostatnio przedstawił mamie kolejną propozycję.
"Uwielbia gotować i często przygotowuje dla Edyty pięknie podane pyszności.
Dlatego zamarzyło mu się założenie w bloga, w którym mógłby swoją pasję realizować" – zdradza tygodnikowi znajoma rodziny.
Edzi ten pomysł także nie przypadł do gustu, bo przecież kulinarnym blogerem jest także syn jej największego wroga, czyli Justyny Steczkowskiej.
"Na ten moment nie pozwolę, aby w taki dosłowny sposób wystawiał się publicznie. Jest za mały. Nie chcę go narażać na przeróżne, czasami bardzo nieprzyjemne komentarze" – tłumaczy Edzia.
Aby ostudzić celebryckie zapędy syna, zdecydowała się ostatnio nawet na „terapię szokową” i wspólnie z synem czyta komentarze w Internecie, dotyczące nich samych.
"Edyta robi to świadomie, próbuje go zahartować" – mówi osoba z otoczenia gwiazdy.
Myślicie, że 11-latkowi przejdzie ochota, aby zostać celebrytą?
Zobacz również:
