Reklama
Reklama

Dziennikarka "Wysokich Obcasów" twierdzi, że Lewandowska wpędza młode mamy w ogromne kompleksy!

Autorkę artykułu zbulwersowało zdjęcie Anny Lewandowskiej (28 l.), którym żona Roberta pochwaliła się na Instagramie...

Autorkę artykułu zbulwersowało zdjęcie Anny Lewandowskiej (28 l.), którym żona Roberta pochwaliła się na Instagramie...

Na początku maja na świat przyszła Klara Lewandowska, którą Agnieszka Jastrzębska już zdążyła okrzyknąć mianem "polskiego royal baby".

Nie da się ukryć, że życie rodzinne słynnego piłkarza i jego żony budzi ogromne emocje. 

Spora w tym zasługa samej Anki, która oficjalnie oczywiście narzeka na zainteresowanie mediów i paparazzi, a jednocześnie zalewa portale społecznościowe zdjęciami i wydaje poradniki o macierzyństwie, które oczywiście sprytnie reklamuje.

Kilka dni temu zszokowała jednak swoje obserwatorki, zamieszczając zdjęcie brzucha miesiąc po porodzie! 

Sami oczywiście zachwyciliśmy się tym widokiem, bo tak umięśnionego i płaskiego brzucha mogłaby pozazdrościć jej masa kobiet i to nie tylko tych po porodzie. 

Reklama

Dziennikarka "Wysokich Obcasów" zwróciła jednak uwagę na to, że takimi fotkami "Lewa" wpędza świeżo upieczone matki w jeszcze większe kompleksy i trudno nie przyznać jej racji...

"Urodziłaś miesiąc temu i jeszcze nie masz figury modelki? Jeszcze nie wróciłaś do pracy? Leżysz półprzytomna i popłakujesz, bo piersi bolą, dziecko wyje, a ty nie masz kiedy zjeść porządnego posiłku ani umyć włosów? Snujesz się w rozciągniętym dresie, bo tylko on na ciebie wchodzi (czemu ty masz nadal taki wielki brzuch?), skarżysz się, że ciągle krwawisz i boli cię nacięte podczas porodu krocze? No popatrz, a Ania Lewandowska mogła szybko odzyskać formę, radośnie i energicznie wrócić do obowiązków zawodowych i jeszcze wyglądać przy tym jak milion dolarów. A ty nie? To chyba coś z tobą jest nie tak - jesteś leniwa, rozlazła, nieogarnięta" - pisze Kasia Nowakowska w swoim artykule. 

Dziennikarka ma żal do Anki, że ta nie mówi młodym mamom prawdy i nie pokazuje sztabu niań, służących i innych osób, które odciążają ją w codziennych obowiązkach. Która "normalna" Polka może sobie na coś takiego pozwolić?

"Nienawidzę tego. Szczerze i głęboko. Tego wtłaczania kobietom do głowy, że jest jeden model przeżywania macierzyństwa. Ten, w którym wszystko układa się wspaniale: zero poporodowej depresji czy choćby zwykłej bezradności i strachu. I że można to wszystko - płaski brzuch, szczęśliwa, aktywna mama - osiągnąć w pojedynkę - bez sztabu opiekunek, pomocy domowych i góry pieniędzy" - oburza się autorka.

"Płaski brzuch nie jest wyznacznikiem szczęśliwego macierzyństwa. Ani niczego innego, choć to też nam wmawiają" - kończy Nowakowska. 

Myślicie, że Anka przeczyta i weźmie sobie jej słowa do serca? 



pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy