Wieczorem 27 listopada na profilu facebookowym Agnieszki Maciąg pojawił się przejmujący wpis męża modelki, fotografa Roberta Wolańskiego.
Agnieszka Maciąg nie żyje
Mężczyzna przekazał opinii publicznej, że jego ukochana zmarła.
"Dzisiaj zgasło moje Słońce. Światło które zmieniło moje życie. Dało mi Miłość. Siłę. Wiarę i Zaufanie. Światło które rzucało jasność na naszą wspólną drogę. Nasz sens życia. Nasz dom i miejsce na ziemi. Światło które dało cud narodzin. Teraz Światłością jesteś Ty. Bądź wolna bo zawsze kochałaś Wolność. Będę zawsze widzieć Twoje oczy pełne Miłości. Twoja radość i Pełnia Życia będą żyć we mnie zawsze" - napisał zdruzgotany mężczyzna.
Agnieszka Maciąg była jedną z najpopularniejszych modelek lat 90. Karierę robiła także na światowych wybiegach. Potem zajęła się także pracą w telewizji i pisaniem książek. Na swoim koncie ma także nagraną płytę i przebój "Zatrzymaj czas".
Od kilku lat na salonach było jej jednak zdecydowanie mniej, a w ostatnich miesiącach zupełnie zniknęła. Swoim fanom przekazała jedynie, że ma nawrót choroby nowotworowej. Nikt jednak nie spodziewał się tak dramatycznego finału.
Andrzej Krzywy z De Mono przerwał milczenie ws. śmierci Agnieszki Maciąg. "To ogromny szok"
Maciąg we wspomnianych latach 90. była także muzą De Mono. Pojawiała się w ich teledyskach.
Nic więc dziwnego, że jej nagła śmierć tak wstrząsnęła Andrzejem Krzywym, liderem zespołu. W rozmowie z Plejadą piosenkarza podzielił się pięknymi wspomnieniami związanymi z Agnieszką.
"Cudowna osoba promująca zdrowe życie, zdrowe odżywianie. Była mocno zaangażowana właśnie w zdrową stronę życia. Nie ukrywam, dla mnie po prostu jest to ogromny szok. Fakt, że nie mieliśmy kontaktu dosyć dawno, jak Agnieszka wyjechała z Warszawy. Czasami widywałem się jeszcze z jej mężem, ale z Agnieszką miałem taki bardzo sporadyczny kontakt" - wyznał Andrzej.
Potem potwierdził krążące o Maciąg doniesienia. Była to niezwykle skromna i dobra osoba, co w polskim show-biznesie nie jest takie częste.
"Cudowna, wspaniała, skromna osoba. Jedna z najciekawszych i najpiękniejszych polskich modelek. A przy okazji jednak gdzieś zachowała tę ogromną skromność i pokorę. A współpracowało nam się cudownie, bo tak jak mówię, to fantastyczna osoba. Więc pomimo różnicy wzrostu, bo pomiędzy nami było sporo, mieliśmy zawsze ogromną radość i przyjemność w spotkaniach i w pracy" - wyjawił Krzywy.
Krzywy z De Mono ujawnia nieznane fakty na temat Agnieszki Maciąg
Na koniec zdradził, jak w ogóle doszło do spotkania z Agnieszką i nawiązania współpracy.
"Poznaliśmy się zupełnym przypadkiem, kiedy były organizowane dni firmy Zic Zac, której właścicielami byli muzycy De Mono. Jeden z pracowników z Zic Zaca, Paweł Maciąg wziął swoją żonę na ten wyjazd i w ten sposób poznaliśmy Agnieszkę. Zupełnym przypadkiem. Ta nasza przyjaźń i zafascynowanie osiągnęło taki punkt, że stwierdziliśmy, że może wystąpiłaby z nami na koncercie podczas występu w Sopocie. Śpiewaliśmy wtedy nowy numer, który nazywał się "Malowana kwiatami" i Agnieszka powiedziała: "No spoko, ja wystąpię, nie ma problemu. Tylko że ja nie mam żadnej kiecki, a już tym bardziej w kwiaty". Więc jeden z pracowników wybrał się razem z Agnieszką i poszli szybko kupić jakąś kieckę, która była w kwiaty. I tak się zaczęła nasza współpraca z zupełnym przypadkiem od spotkania w autobusie. Potem nakręcili wspólnie około dziesięciu teledysków. Więc była naszą ogromną muzą" - podsumował zdruzgotany Andrzej Krzywy.









