Od kilku tygodni Kinga jest jedną z głównych bohaterek prasy bulwarowej.
Wszystko z powodu jej zdjęcia z wychudzoną Adele i przechwałek na temat udziału w imprezie u Beyonce (sprawdź!). Gwiazda chyba nie przewidziała, że zrobi się z tego aż taka afera. Tłumaczenia z jej strony głównie pogarszały sytuację.
Nietrudno się domyślić, że większość reporterów portali show-biznesowych na prezentacji wiosennej ramówki TVN czekało właśnie na nią.
Nieoczekiwanie Rusin nie zjawiła się na imprezie. Lawina spekulacji i zakulisowych ustaleń ruszyła...Mówiło się, że Rusin dostała zakaz od szefostwa, bo jej pojawienie się wywołałoby niepotrzebne zamieszanie i mogłoby odciągnąć uwagę od oferty programowej. Oliwy do ognia dolano, gdy na scenie zaprezentowano nową parę prowadzących w "Dzień Dobry TVN". Mowa o Paulinie Krupińskiej i dziennikarzu z Radia Zet. Od razu zaczęto dywagować, że być może żona Sebastiana wygryzła Kingę. Tutaj zareagowała już sama Rusin, która pojechała na urlop. Początkowo planowała zostać we Włoszech, ale z obawy przed koronawirusem pojechała do Francji. "W 'Dzień Dobry TVN' widzimy się za kilka dni. Już nie mogę się doczekać" - napisała Kinia.



***








