Trzeba przyznać, że Dorota i jej mama do organizacji swoich ślubów podeszły w dość osobliwy sposób.
Szelągowska na swój trzeci ślub z ojcem jej córeczki Wandy matki w ogóle nie zaprosiła. Gwiazda telewizyjna tłumaczyła, że uroczystość była bardzo kameralna i obecni byli tylko świadkowie. Po części oficjalnej wszyscy udali się do kawiarni, gdzie Szelągowska wydała 65 złotych.Jej matka postanowiła najwyraźniej pójść w jej ślady, choć Dorotę na samą uroczystość zaprosiła. Córka jednak wybrała pracę..."U nas skromne śluby to ostatnio tradycja rodzinna. Dorotkę zaprosiłam na swój ślub, ale ponieważ miała w tym czasie zdjęcia na planie, to skończyło się na tym, że świętowaliśmy jedynie w gronie dwóch świadków" - pożaliła się pisarka w ostatnim wywiadzie.
Grochola zdradziła jednak, że na skromnym ślubie nie zamierza poprzestać. Szykuje się ponoć jeszcze wielka impreza!
"Tylko że ja, w przeciwieństwie do córki, chcę mieć jeszcze jedno duże wesele i cały czas usilnie pracuję nad przekonaniem do tego pomysłu męża" - dodała.
Być może na wielkie wesele Dorocie uda się wpaść. Mamie z pewnością byłoby miło...



***








