Odkąd świat, a przynajmniej jego część, otworzył się na indywidualne podejście do kwestii płci, coraz więcej osób, w tym celebrytów odmawia jednoznacznej identyfikacji. W maju tego roku Demi Lovato ogłosiła, że jest osobą niebinarną, a kilka tygodni po niej na takie wyznanie zdobyła się Emma Corrin.
Niekiedy jednak tego rodzaju wyznania budzą wątpliwości. Demi Lovato zraziła do siebie wiele osób swoją niedawną deklaracją, z której wynika, że zamierza zmieniać tożsamość płciową w zasadzie w nieskończoność. Jak wyznała w wywiadzie, który przeprowadził filipiński influencer Bretman Rock:
Jestem pewna/y, że ta podróż nigdy się nie skończy. Być może kiedyś będę identyfikować się jako osoba transpłciowa. Nie wiem, co mnie czeka. Możliwe, że nadejdzie okres, w którym zacznę identyfikować się jako kobieta. Na ten moment identyfikuję się jako osoba niebinarna.
Cóż, osoby anglojęzyczne nie odczuwają tego zbyt dotkliwie, ale dla narodowości, używających języków, w których dużą rolę odgrywają rodzaje, jest to spory problem gramatyczny.
W przypadku Demi nie tylko o to chodzi. Po jej/jego wyznaniu nie zabrakło opinii, że tylko ślizga się po temacie, okazując w ten sposób lekceważenie osobom, które rzeczywiście urodziły się w niewłaściwym ciele. Wobec ich traum beztroskie zapowiedzi Demi, że zamierza zmieniać sobie tożsamość płciową w zależności od chwilowego humoru, brzmią mało taktownie.
No ale przynajmniej udało się jej/jemu znów zrobić zamieszanie wokół siebie.



***








