Wierność nigdy nie była jego mocną stroną. Choć kochał swoją byłą już żonę nad życie, trudno mu było zrezygnować ze znajomości z innymi kobietami.
Bokser postanowił zwierzyć się ze swoich grzechów na łamach "Grazii". Michalczewski wyznał tam, że potrafił spotykać się jednocześnie z trzema kobietami, podczas gdy w domu czekała na niego żona!
"Wszystkim kobietom, z którymi się umawiałem w latach 1995-1996, mówiłem to samo, ze wszystkimi chodziłem do tej samej restauracji włoskiej w Hamburgu. Nigdy nie chciałbym tego powtórzyć. To był pstryczek w nos dla mnie. Wtedy myślałem, że jestem super cool, a dziś się tego brzydzę" - wyjawia na łamach gazety.
Obecnie Michalczewski ma nową żonę, przy której - jak sam twierdzi - w końcu się ustatkował.
Może dlatego, że bokser musiał zawalczyć o jej uczucie i nie miał tym razem podanego wszystkiego na tacy?
Zobacz również:










