Daniel Olbrychski przerwał milczenie ws. Beaty Tyszkiewicz. Nagle wyznał całą prawdę
Fragment książki "Dary losy" ukazuje kulisy długoletniej przyjaźni Daniela Olbrychskiego z Beatą Tyszkiewicz. Aktor niespodziewanie wspomniał początki tej więzi, zauroczenie jej talentem i osobowością, a także podkreślił, jak ważna jest dla niego bliskość i przyjaźń z legendarną aktorką, którą wprost nazywa symbolem piękna i mądrości.
"Dary losu" to książka Daniela Olbrychskiego i Krystyny Demskiej-Olbrychskiej stworzona we współpracy z Katarzyną Rygiel. Przez strony książki przewija się plejada najbardziej znanych nazwisk polskiej i zagranicznej kultury oraz show-biznesu. We fragmencie opublikowanym przez Gazetę Wyborczą czytamy wypowiedź aktora w sprawie Beaty Tyszkiewicz.
Daniel Olbrychski poznał Beatę Tyszkiewicz na planie filmu "Popioły" w 1965 roku. Aktor w przeszłości nazwał już gwiazdę "jedną z najbardziej niezwykłych osób, jakie istnieją".
"W ciągu pięćdziesięciu pięciu lat nikt nie był mi tak bliski jak ona, niezwykła artystka i niezwykła kobieta. Beata Tyszkiewicz to symbol, to wszystko, co najpiękniejsze, najmądrzejsze, najczulsze" - wyznał cytowany przez wspomniany gazetę.
Olbrychski opisywał w przeszłości, że jego relacja z Tyszkiewicz była oparta na rodzaju miłości brata i nieco starszej, mądrzejszej siostry. Aktor był jednak od początku pod ogromnym wrażeniem Tyszkiewicz i o mały włos się w niej nie zakochał.
"Pamiętam, jak Beata w czasie kręcenia 'Popiołów' udzieliła pierwszego wywiadu na mój temat. O dziewiętnastoletnim chłopcu powiedziała, że ma w sobie niesłychaną czułość i czujność na partnerkę, co się rzadko zdarza. To był pierwszy wywiad, w którym wspomniała o mnie wielka aktorka" - zachwycał się.
Na tym jednak nie koniec. Daniel Olbrychski do dziś nie ma złudzeń, że z Beatą Tyszkiewicz łączy go ogromna przyjaźń. Aktor mówi wprost, że jest z tego powodu niezwykle dumny.
"Mogę powiedzieć z uśmiechem, że w ramionach miałem najwspanialsze kobiety, aktorki z Europy i nie tylko, które lubiłem, z którymi się zaprzyjaźniałem, ale w ciągu pięćdziesięciu pięciu lat nikt nie był mi tak bliski jak ona, niezwykła artystka i niezwykła kobieta, bo to się łączy w jedno. Beata Tyszkiewicz to symbol, hasło, wszystko, co najpiękniejsze, najmądrzejsze, najbardziej promienne, najczulsze. To było widać nawet podczas jej jurorowania w 'Tańcu z gwiazdami' - to ona była tam gwiazdą dzięki osobowości, inteligencji, uwadze, umiejętności skupienia na drugim człowieku... Jestem dumny, że mam szczęście znać Beatę i się z nią przyjaźnić" - wyjawił na kartach książki.
Zobacz też:
Iwona Pavlović wiedziała wcześniej ws. Beaty Tyszkiewicz. Mówi wprost [POMPONIK EXCLUSIVE]
Beata Tyszkiewicz zabrała głos ws. nowej edycji "TzG". Postawiła sprawę jasno