Czwarta żona Borkowskiego wspomina początki. "Nie tylko mnie adorował"
Jacek Borkowski (66 l.) w grudniu 2023 roku poślubił Jolantę Popławską, a 9 miesięcy później przypieczętowali swoją miłość ślubem kościelnym. Od dawna wiadomo było, że czwartą żonę aktor poznał jako swoją fankę, jednak dopiero teraz na jaw wychodzą szczegóły początków ich znajomości.
Czwarty ślub w życiu Jacka Borkowskiego nastąpił w chwili, gdy aktor sam nabrał wątpliwości, czy zdoła jeszcze ułożyć sobie życie.
Po ogromnej tragedii, jaką była śmierć ukochanej żony, Magdaleny, aktor skupiał się na łączeniu pracy zawodowej z wychowaniem dwojga dzieci. W wywiadach nie ukrywał jednak, że w życiu singla nie dostrzega zalet i ma nadzieję, że miłość jeszcze kiedyś go odnajdzie.
Na szczęście los postawił na jego drodze Jolantę Popławską. Jak dał do zrozumienia aktor w rozmowie z "Twoim Imperium", okoliczności ich pierwszego spotkania mogły sprawiać wrażenie, jakby w jego życie wtrąciło się przeznaczenie:
"Jola przyszła na mój koncert. Byliśmy w kontakcie później, ale nie spodziewaliśmy się, że połączy nas uczucie".
Początkowo ich znajomość utrudniały kwestie logistyczne, bo Jolanta mieszkała wtedy w Krakowie, a Borkowski w podwarszawskim Radzyminie.
Relacja rozwijała się więc głównie internetowo. Jak wspominała Jolanta Borkowska w rozmowie z ShowNews, nie miała wtedy wrażenia, że zajmuje ważne miejsce w myślach aktora:
"Jacek ma słabość do ładnych kobiet i nie tylko mnie komplementował. Miałam status jego fanki, więc wysyłał czasami pod moimi zdjęciami serduszko, kwiatki, robił to bardzo grzecznie. Ale nie czułam się jakoś wyjątkowo, bo aktor przecież tak ma, że nie istnieje bez swojej widowni. Zresztą wysyłanie serduszka na Instagramie to przecież dziecinada i wtedy nie przywiązywałam do tego żadnej wagi".
Jednak od słowa do słowa, zaczęli nabierać podejrzeń, że jednak są dla siebie stworzeni. Po spotkaniu, do którego doszło w czerwcu 2023 roku, sprawy nabrały tempa. Od września Popławska zaczęła pomieszkiwać w domu aktora, a w grudniu wzięli ślub.
Żona Jacka Borkowskiego chętnie towarzyszy mu na galach, a ostatnio nawet odważyła się przyjść sama do "Pytania na śniadanie". Jak przyznała skromnie w rozmowie z ShowNews:
"To było dla mnie wielkie przeżycie, bo to jest jednak program na żywo, który ogląda kilka milionów osób. Ale dostałam fachowe porady od męża, dla którego udział w takich programach to bułka z masłem. Cieszę się, że trochę splendoru Jacka na mnie spłynęło i, co by nie mówić, otworzyło mi drzwi. Dodało mi to pewności siebie - zwłaszcza że mąż oglądał program. Jadł sobie śniadanie i patrzył, jak żona też je śniadanie. Miał jedno zastrzeżenie, ale nie ukrywał, że jest ze mnie dumny".
Zobacz też:
Nowe doniesienia zza zamkniętych drzwi Borkowskiego. Młoda żona zabrania mu jednego
Jacek Borkowski nie skończył studiów. Niewiarygodne, co go spotykało w tym czasie