Reklama
Reklama

"Czułam się jak towar wybrakowany"

Danuta Stenka, mimo zbliżającej się pięćdziesiątki, wciąż zachwyca urodą, figurą i optymizmem! Jednak trzydzieści lat temu, gdy wyruszyła ze wsi do stolicy na studia, nie potrafiła zwalczyć swojej wielkiej słabości - kompleksów.

Jest rozchwytywaną aktorką, która dziś nie musi biegać na castingi. Mężczyźni wciąż się za nią oglądają, a kobiety... zazdroszczą. A jednak, gdy stawiała pierwsze kroki, jako studentka aktorstwa, czuła się jak szara mysz!

- Odkąd opuściłam Gowidlino, przez wiele lat uważałam się za ubogą krewną. Tylu rzeczy, które były oczywistością dla moich miejskich rówieśników, nie umiałam, nie znałam, nie doświadczyłam - wyznaje na łamach pisma "Dobre rady".

- Czułam się jak niedoróbka, towar wybrakowany, dopóki nie dotarło do mnie, że prowincja nie zależy od miejsca na mapie, a raczej od stanu umysłu i ducha.

Reklama

Dziś w Danucie Stence trudno dopatrzeć się jakichkolwiek kompleksów, no może tylko tych, związanych z upływem czasu:

- Zauważam, że mniej męskich oczu zatrzymuje się na mnie. Ale jest mi dobrze na świecie, więc wiek niespecjalnie mnie uwiera - śmieje się aktorka!

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Stenka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy