Reklama
Reklama

Czuchnowski robił wszystko, by być z żoną do jej ostatnich chwil. Kazała mu przyrzec, że się nie zabije

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski ujawnił w opublikowanej książce, jak wyglądały ostatnie chwile jego żony. Choroba przysporzyła jej wiele cierpienia. Kobieta zmarła w ubiegłym roku.

Wojciech Czuchnowski - porzucił pracę, by zająć się ukochaną żoną

Wojciech Czuchnowski z powodzeniem realizuje się w zawodzie dziennikarza, odnosząc na tym polu liczne sukcesy. Mężczyzna od ponad 20 lat  związany jest z "Gazetą Wyborczą", gdzie czynnie publikuje. Pomiędzy styczniem, a majem ubiegłego roku Czuchnowski musiał jednak odłożyć wszystkie obowiązki na bok, by móc zająć się ciężko chorą żoną. Z tego względu podjął decyzję o tym, że weźmie nieformalny urlop.

Reklama

Agnieszka Czuchnowska na cztery lata przed śmiercią dowiedziała się o tym, że ma raka piersi. Mąż poświęcił, co mógł, by jak najlepiej zająć się ukochaną w ostatnich miesiącach życia. Po jej odejściu, które nastąpiło 25 maja 2022 roku, cierpiący mąż przelał wszystkie kłębiące się w nim emocje na papier i opublikował książkę pt. "Dzbanek rozbity. Sceny z życia, choroby, śmierci i żałoby", w którym wspomina żonę.

Wojciech Czuchnowski próbował ratować wspomnienia o zmarłej

Publicysta nie ukrywa, że po śmierci żony przez długi czas towarzyszyło mu uczucie pustki. Czuł się tak, jakby nic nie zostało po Agnieszce, która do tej pory stanowiła sens jego życia. Postanowił więc ratować wspomnienia o niej, zapisując je z myślą o stworzeniu pamiętnika, który pokaże najbliższym. Ostatecznie doszedł jednak do wniosku, że jej historia może pomóc innym, dlatego zdecydował się na jej upublicznienie.

"Pomyślałem, że ta opowieść może pomóc ludziom, którzy znajdują się w podobnej sytuacji - sami chorują na nowotwór albo mają kogoś takiego wśród bliskich. Dlatego opisuję, jak przeżywaliśmy chorobę, podaję informacje medyczne. I to jest moja druga intencja" - tłumaczył dziennikarz w rozmowie z weekend.gazeta.pl.

Czuchnowski wspomina śmierć żony. Odeszła nagle?

Czuchnowski zrezygnował z pracy, by poświęcić żonie maksimum swojego czasu. W styczniu, gdy zdecydował się przejść na urlop, wiedział już, że ukochana umrze bez względu na podjęte leczenie. Została mu jedynie opieka paliatywna i oczekiwanie na sądny dzień. Ostatecznie śmierć zapukała do ich drzwi znienacka w trakcie zwyczajnej codziennej czynności.

"To dla mnie najbardziej dojmujące, bo Agnieszka zmarła, gdy karmiłem ją zupą. Po prostu, między jedną łyżką a drugą.(...) Pod koniec życia Agnieszka miała kłopoty z przełykaniem, więc podawałem jej potrawy rozbite blenderem. Jadła je sprawnie i jadła dość dużo. Dlatego, mimo iż lekarze mówili, że zbliża się koniec, nie wierzyłem im. Sądziłem, że skoro tak chętnie je, to mamy jeszcze dużo czasu" - opowiada Czuchnowski.

Znany dziennikarz rozważał samobójstwo. Nie chciał bez niej żyć!

Wieloletni pracownik "Gazety Wyborczej" nie potrafił sobie nawet wyobrazić życia bez żony. Na długo przed jej odejściem zaczął nawet przygotowywać się do samobójstwa, by mieć pewność, że nie będzie musiał spędzić ani chwili bez niej na ziemskim padole.

"Tej nadziei towarzyszył pomysł, żebyśmy odeszli razem, jeśli jednak Agnieszka nie wyzdrowieje (...). To nie był gest rozpaczy, ja się przygotowywałem do tego kroku bardzo racjonalnie" - wyznał.

W końcu zdołał przyznać się o tych szokujących planów przed swoją ukochaną. Czuchnowska szybko wybiła mu to z głowy, przypominając, że w wierze chrześcijańskiej odebranie sobie życia wiąże się z grzechem.

"Agnieszka, gdy powiedziałem jej o tym pomyśle, urządziła mi potworną awanturę. Kazała przysięgać, że na pewno tego nie zrobię. Mówiła, że to grzech - w przeciwieństwie do mnie była bardzo wierząca - i brak szacunku dla życia. Ja, jako agnostyk, jestem zwolennikiem odejścia na własnych warunkach, ale uszanowałem jej wolę" - mówi dziennikarz.

Czuchnowski przyznał się do zdrad

Okazuje się, że dziennikarz nie zawsze był dobrym mężem. Zdarzyło mu się zdradzać żonę. Jak wyjawił, wiele razy porzucał ją, sprawiając jej tym wiele bólu. Z czasem zrozumiał swoje błędy. Opieką próbował jej zrekompensować poczynione krzywdy. Choroba sprawiła, że ich więź się odbudowała i stała się dużo silniejsza niż przedtem. Tym bardziej było to dla niego bolesne, gdy śmierć bezwzględnie ją przerwała.

"A wcześniej nie zawsze byłem dobrym mężem. Bywałem wręcz sk**wysynem. Mam nadzieję, że zrekompensowałem te wielkie świństwa" - podsumowuje Czuchnowski.

Zobacz też:

Królikowski wezwany na przesłuchanie. Zatrudnił specjalnego prawnika

Joe Biden zaliczył spore potknięcie przed odlotem z Polski. Świat reaguje na stan zdrowia prezydenta

Cichopek i Kurzajewski jak dwa gołąbeczki na kolejnych wakacjach: "Jesteśmy oczarowani"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Czuchnowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy