Reklama
Reklama

Co za wyznanie Świątek: "Nie wychodzę za mąż". To koniec plotek

Iga Świątek oczarowała cały świat swoją czerwoną sukienką na sesji zdjęciowej przez WTA Finals 2023 w meksykańskim Cancun. Wydawać by się mogło, że to sprytnie opracowany plan marketingowy. Prawda okazała się zupełnie inna, niż wszyscy myśleli.

Iga Świątek stała się fenomenem. Wszystko dzięki czerwonej sukience

Iga Świątek zachwyciła fanów podczas sesji fotograficznej na plaży nad Morzem Karaibskim. Jak łatwo było zauważyć, aż siedem rywalek Igi Świątek ubrało się na biało, a tylko Polka postanowiła włożyć czerwoną sukienkę. Eksperci od marketingu już zdążyli wymienić się opiniami, że był to sprytny zabieg, aby wszystkie oczy świata patrzyły tylko na 22-letnią Igę. Prawda okazała się inna i dość... prozaiczna.

Reklama

Iga Świątek w czerwonej sukni skradła show i przyćmiła rywalki

Przypomnijmy, że na sesji fotograficznej po losowaniu grup turnieju Marketa Vondrousova, Jessica Pegula, Coco Gauff, Aryna Sabalenka, Elena Rybakina, Ons Jabeur i Maria Sakkari pojawiły się w białych kreacjach. Były to sukienki plażowe, koronkowe lub koktajlowe.

Iga za to wybrała czerwoną długą sukienkę z golfem, długimi rękawami, aplikacją w postaci kwiatka i odkrytymi plecami. Kreacja od polskiej projektantki Magdy Butrym kosztowała ponad 8 tys. złotych. 

Świątek przerwała milczenie: "Nie wychodzę za mąż". Takich słów się nikt nie spodziewał

Po wyganym meczu z Marketą Vondrousovą wyjaśniła dziennikarzom, dlaczego wybrała inny kolor niż biały: "Za tą sytuacją nie stoi żadna wielka historia. Wybrałam tę sukienkę kilka miesięcy temu. Dopiero później WTA przysłało nam maila, że powinnyśmy ubrać się na biało. Pomyślałam: "Serio? Przecież nie wychodzę za mąż" - wyjaśniła Iga Świątek.

"Spytałyśmy, czy nie możemy obejść tego wymogu. Kilka godzin później otrzymałyśmy maila, że nie ma problemu i możemy ubrać się w to, co tylko chcemy. Nie wiem, czy wszystkie zawodniczki to zauważyły, nie rozmawiałam z nimi na ten temat" - tłumaczyła dalej.

Pomimo tego, że Iga jako jedyna wyłamała się z poniekąd narzuconego dress codu, to przyznała, że była szczęśliwa z wybrania właśnie tej kreacji.

"Nie wiedziałam też, że będę jedyną, która nie założy białej sukienki. Słyszałam tylko, że na pewno cztery dziewczyny będą takie miały. Nie chciałam robić wielkiego zamieszania wokół siebie. Jestem jednak szczęśliwa, że wybrałam akurat tę sukienkę, bo wykonała ją polska projektantka mody. Pokochałam ją od pierwszego wejrzenia. To był dobry wybór" - skwitowała Świątek. 

Zobacz też:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iga Świątek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy