Tadeusz Drozda w pamięci najwyraźniej zapisał się jako prowadzący programu „Śmiechu warte”. Program, w którym pokazywano zabawne filmiki, nadesłane przez widzów, był emitowany w latach 1994-2009. Drozda prowadził go przez 10 lat, do grudnia 2004, a następnie program przejęła Joanna Bartel.
Mało kto wie, że jeden z najlepiej rozpoznawalnych polskich satyryków jest z wykształcenia… elektrykiem. Tytuł inżyniera zdobył na Politechnice Wrocławskiej, jednak szybko wciągnął go kabaret. Drozda był współzałożycielem kabaretu Elita, a latach 70. rozpoczął współpracę z TVP.
Przez 5 lat na przełomie XX i XXI wieku prowadził w telewizji publicznej aż dwa programy. Oprócz „Śmiechu warte”, był gospodarzem utrzymanego w konwencji talk show programu „Herbatka u Tadka”. Jak chwalił się na swojej oficjalnej stronie internetowej:
Nie było ważnej osoby w kraju, która nie chciałaby wystąpić w »Herbatce«. Nawet Lech Kaczyński wyraził zgodę — wówczas prezydent Warszawy, ale w dniu rejestracji zmarł jego ojciec i nagranie nie doszło do skutku.
Wszystko zmieniło się w 2005 roku. Jak wspominał Drozda w rozmowie z Podcastexem, ówczesna partia rządząca wprowadziła w publicznych mediach zmiany, z którymi nie mógł się pogodzić:
W 2005 r. przyszedł PiS do telewizji i zdjął program. Nikt do mnie nie zadzwonił, tylko sekretarka zadzwoniła. Zarzut był taki, że ze wszystkimi gośćmi rozmawiałem podobnie. Przecież do mnie Kurski śpiewał po rusku Okudżawę.
Jak dziś żyje Tadeusz Drozda?
W 2008 roku Drozda na krótko powrócił jako „Dyżurny Satyryk Kraju”, a wkrótce potem wycofał się na emeryturę. Teraz nadrabia czas, którego, z powodu nawału obowiązków, nie mógł spędzać z rodziną. Jak wspominał z perspektywy czasu w rozmowie z tygodnikiem „Świat i Ludzie”:
Odpowiedzialność za wychowanie córek spadła na żonę, ja z kolei miałem zadbać o wartości materialne.
Teraz spełnia się jako ojciec, dziadek i … rodzinny kucharz. Jak ujawnia:
Lubię przyrządzać ryby i owoce morza. Mięso coraz rzadziej, ponieważ nasze córki w ogóle go nie jedzą. Wszystkie trzy są wegetariankami, ich dzieci też. Jemy wędlinę, czy przyrządzamy sobie tatara, jak jesteśmy w domu sami, we dwójkę. Czasami ktoś w Polsce, w jakiejś miejscowości, mnie pamięta i zaprasza na imprezę. Ale rzadko, raz, dwa razy na 2-3 miesiące.
W bieżącym miesiącu Drozga ma zaplanowany występ w Domu Kultuty w Łęczycy. Regularnie stara się wrzucać nowe filmiki na własny kanał na YouTube. Nie ukrywa, że marzy o powrocie do telewizji. Jak wyznał w rozmowie z Plejadą:
Nawet gdyby zadzwonili z Telewizji Polskiej. Tylko tam musiałoby się trochę pozmieniać
Zobacz też:
Magdalena Stępień kazała powtórzyć badania Oliwiera. Zdarzył się cud
Avril Lavigne w odważnej stylizacji zdobywa czerwony dywan. Punkowa księżniczka?





***