W połowie września 41-letnia Dorota Gardias na łamach kolorowego magazynu przyznała, że wykryto u niej nowotwór piersi. Gwiazda TVN dowiedziała się o tym podczas rutynowej kontroli.
Pogodynka po usłyszeniu diagnozy płakała przez kilka dni, nie potrafiąc uwierzyć w to, co ją spotkało. Gdy szok minął, poszukała wybitnych onkologów.
Lekarze stwierdzili, że Dorota musi poddać się operacji, by wyciąć guzek. Rokowania się na szczęście dobre. Gardias, jak sama przyznaje, zdecydowała się publicznie o tym opowiedzieć, by zachęcić kobiety do jak najczęstszych rutynowych badań.
Gardias w rozmowie z "Twoim imperium" mówi, że regularnie się badała, dlatego choroba została wykryta we wczesnym stadium.
Wychodzi więc na to, że przez dwa lata żyłam z tykającą bombą w piersi, nie mając świadomości, że to bomba
Gardias obawia się operacji, ponieważ ma świadomość ryzyka, jakie niesie za sobą zabieg. Pogodynka stara się jednak nie myśleć o czarnych scenariuszach.
Zgodziłabym się na wszystko, żeby tylko być zdrowa, ponieważ mam dla kogo żyć
Operacja ma odbyć się we wrześniu, ale pogodynka na razie nie zdradziła więcej szczegółów.




***Zobacz więcej materiałów wideo:








