Bursztynowicz przeżywa rozstanie. Nie mogła powstrzymać łez
Barbara Bursztynowicz po 27 latach rozstała się rolą Elżbiety Chojnickiej w "Klanie". Choć stało się to już kilka miesięcy temu, aktorka nadal mocno to przeżywa. Choć racjonalnie tłumaczy powody swojej decyzji, to samo wspomnienie serialu, który był częścią jej życia wywołuje u niej łzy.
Barbara Bursztynowicz już za kilka tygodni pojawi się w show Polsatu "Taniec z gwiazdami". Aktorka po odejściu z "Klanu" postanowiła zmienić podejście do zawodu i swojej obecności w mediach. Chce pokazać, że jest wszechstronną aktorką, a nie tylko Elżbietą z "Klanu". Mimo to nadal "jest w żałobie" po odejściu z serialu.
"Rozstałam się z czymś, co było dla mnie bardzo bliskie (...). Zapytałam moją serdeczną przyjaciółkę, która jest psycholożką, dlaczego ja ciągle płaczę. A ona na to: 'Basiu, ty jesteś w żałobie'" - opowiada Bursztynowicz w wywiadzie dla serwisu WP Lifestyle i nie kryje łez.
Podjęcie decyzji o odejściu z "Klanu" było dla Barbary Bursztynowicz bardzo trudne, ale okazało się, że dzięki temu miała okazję zerwać z wizerunkiem pani domu i babci, jaki przypisywano Chojnickiej.
"Ja się cieszę, że skończyłam Klan. W wywiadach odpowiadałam tylko na pytania, co jemy w wigilię, co jest na stole, jak spędzamy święta (...). Jaka jest rodzinna potrawa Lubiczów, czy ubieramy choinkę, czy jest sztuczna czy prawdziwa. Ja tylko takich wywiadów udzielałam! A teraz zaczęto mnie pytać o coś głębszego. (...) Ja nigdy się nie zagłębiałam w siebie, czytając scenariusz, a teraz czytam te scenariusze i myślę, jak ja to zagram?" - zachwyca się aktorka.
Bursztynowicz powiedziała, że rola Elżbiety od pewnego czasu ją już męczyła. Wyznała też, że nie znosiła czołówki serialu, bo jej zadaniem wyglądała tam bardzo niekorzystnie i specjalnie ją postarzano. Od pewnego czasu aktorka dostała rolę w nowym serialu TVN. Gra u boku Joanny Fraszyńskiej, Joanny Liszowskiej i Julii Kamińskiej.
"Proszę sobie wyobrazić, że gram zupełnie inną osobę niż Elżbieta. Ona była tak określona, ta Elżbieta. Nawet jak chciałam się gdzieś tam zbuntować, to mi nie pozwalano, bo widz się przyzwyczaił, że to jest taka osoba. Jakie to jest wyzwolenie, jaka to jest radość we mnie, że mogę być kimś innym - mówiła aktorka z niekłamaną radością.
Zobacz też:
