Kilka dni temu informacja o tym, że słynny piosenkarz i muzyk w ciężkim stanie leży w jednym ze szpitali, wstrząsnęła Polską.
W końcu Wodecki to jeden z najbardziej uwielbianych artystów tym kraju.
Okazało się, że pan Zbyszek poddał się kardiologicznej operacji wszczepienia bajpasów, z którą to operacją zwlekał ponoć kilka lat.
Niestety, coś poszło nie tak i wydarzyła się tragedia - Wodecki doznał udaru. Lekarze od tamtego czasu walczą o jego zdrowie.
Co mogło doprowadzić do tak dramatycznego zdarzenia w życiu Wodeckiego?
"Super Express" namówił na zwierzenia niejakiego Rafała Brzozowskiego. Piosenkarz miał ponoć przez ostatnie miesiące bardzo często widywać się z Wodeckim, z którym wspólnie pracowali nad płytą.
Podczas nagrań i kręcenia teledysku Brzozowski już ponoć zaobserwował, że z panem Zbyszkiem nie jest najlepiej.
"W takich chwilach można porozmawiać o rzeczach prywatnych. Przede wszystkim pogratulowałem mu sukcesu i drugiej młodości i spytałem go, czy on się przypadkiem nie czuje zmęczony i czy nie jest mu ciężko wytrzymać trudy takiego życia" - wspomina w tabloidzie Brzozowski.
Rafał ma także przypuszczenia, które wynikają z jego obserwacji, co mogło doprowadzić do tej tragedii!
"Zauważyłem, że Zbyszek pali papierosy i bardzo to lubi. Gdy o tym rozmawialiśmy, powiedział, że wszystko sobie może odpuścić, ale papierosy lubi, sprawiają mu przyjemność i nie szkodzą na głos, więc on sobie będzie palił (...) Martwiłem się o jego stan zdrowia. Bałem się, że może zdarzyć się coś złego i tak się teraz stało" - ubolewa piosenkarz.
Zobacz również:


